Polka wraca do treningów po artroskopii kolana i jest w coraz lepszej kondycji fizycznej - 6 tygodni po artroskopii. To dzisiaj ostatnie z prawie 6h treningu. Leciutko. Ostrożnie. Rano na nartorolkach się wyżyłam. Kolano jak balon, ale jest dooobrze! - napisała na swoim profilu na Facebooku. Mimo niezłego humoru spowodowanego powrotem do zdrowia martwić może ją brak odpowiedniego fizjoterapeuty.
Justyna Kowalczyk znów atakuje PZN. Wiceprezes odpowiada: To uwłaczające [WIDEO]
- Pozostaje tylko przekonać prezesa Tajnera, że na dobrym fizjoterapeucie nie warto oszczędzać. Zwłaszcza przy wielkich oszczędnościach w serwisowej części teamu... - brzmi dalej jej post na Facebooku. Prezes PZN bardzo szybko odpowiedział na te słowa najlepszej polskiej biegaczki. Stwierdził m.in., że fachowcy proponowani przez nią są zwyczajnie za drodzy.
- Oczywiście, że to problem finansowy. Justyna wybrała kogoś, nazwiska nie zdradzę, ale on jest bardzo drogi. Musimy się wszyscy spotkać i ocenić czy nas na to stać. Fizjoterapeuta to oczywiście osoba niezbędna. Justyna chce wszystko natychmiast. A przecież ja muszę zwołać prezydium i zarząd. Postaramy się zrobić wszystko by była zadowolona, bo jest przecież unikatem - wyjaśniał Tajner.
Prezes tłumaczył też, dlaczego doszło do cięć w zespole serwisantów Kowalczyk - Jeśli odeszli od niej jacyś serwisanci, to nie dlatego, że robimy oszczędności, tylko brakuje pieniędzy. Justyna ma w zespole kilka osób z najwyższej półki i to wszystko nie jest tanie. W zeszłym sezonie na jej cały team wydaliśmy ponad 3 miliony złotych. Część środków poszło od sponsorów skoków narciarskich, bo tam jest największe zainteresowanie. Jeśli dam jej, będę musiał zrobić cięcia gdzie indziej - zakończył szef związku.