Ta prognoza przestraszyła nie na żarty wiele biegaczek narciarskich z czołówki. Zawodniczki niemieckie od razu zrezygnowały ze startu. Przed Rybińskiem będzie sprint w Moskwie (2 lutego) i tam aż tak zimno może nie być. Ale kiedy trzeba będzie pokonać najpierw 10 km (4.02), a potem 2 x 7,5 km (5.02.) okrutny ziąb może naprawdę dokuczyć.
Justyna Kowalczyk, która ma za sobą wyjazdy na syberyjskie biegi po 40 km, mrozu w Rybińsku się nie przelękła. Rozgrzewają ją 62 punkty jakie ma w klasyfikacji PŚ do odrobienia wobec Marit Bjoergen. Norweżka w ostatniej chwili zmieniła zdanie i do Rybińska tez przyjedzie. W jej kraju -25, to nie jest mróz, który może przestraszyć.
