- Marzenia zaczynają się spełniać. Bardzo się cieszę z tego medalu - nie krył radości Klimek. - Na konkurs włożyłem dobry kombinezon i skoki wyglądały zupełnie inaczej niż na treningach.
W ostatnich tygodniach było odwrotnie: bardzo udane skoki na treningach, a potem zbyt wielkie pragnienie sukcesu i klapa podczas konkursów (np. w Pucharze Świata w Zakopanem).
- Wpadłem wtedy w dołek - wyjawił. - Odczuwałem też trochę zmęczenie, bo nie trenowałem przez całe lato.
W Libercu chciał odzyskać utracone złoto, ale srebro w jego sytuacji jest wielkim sukcesem. Wyprzedził takie asy, jak Austriak Kraft (3. miejsce) czy Niemiec Wellinger (5. miejsce). Pół punktu do podium zabrakło Bartłomiejowi Kłuskowi (4. miejsce), a dziewiąty był ubiegłoroczny wicemistrz Aleksander Zniszczoł.