Wcześniejsze zakończenie startów w sezonie 2013/2014 przez Justynę Kowalczyk (31 l.) zaskoczyło wielu kibiców i ekspertów. Doktor Stanisław Szymanik, który opiekował się naszą mistrzynią olimpijską w Soczi, dzień wcześniej po dokładnych badaniach kontuzjowanej stopy polskiej narciarki ogłosił, że gwiazda może dokończyć sezon. Teraz jednak ze zrozumieniem przyjął jej decyzję.
Zobacz również: Puchar Świata 2013/2014. Klasyfikacja generalna - Prevc wciąż liderem, niewielka strata Stocha
- Wykonane zostały wszelkie badania stopy, łącznie z rezonansem magnetycznym i tomografią komputerową, które dały pełną wiedzę o kontuzji i których wynik był jednoznaczny. Pozwalał na dalsze starty - mówi dr Szymanik w rozmowie z "Super Expressem". - Złamanie goi się prawidłowo i jest to końcowa faza gojenia. W fazie końcowej może pojawić się jednak ból. W dodatku w trakcie gojenia miał miejsce ciężki wysiłek w postaci olimpijskich startów. Ale stopień odczuwania bólu jest sprawą subiektywną. Lekarz nie może ocenić stopnia odczuwania bólu przez pacjenta.
"Kolejne starty wymagałyby mocnych środków przeciwbólowych. A dość faszerowania się chemią. Zimę czas zakończyć" - tak swoją decyzję tłumaczy Kowalczyk na Facebooku.
- Rezygnacja Justyny nie zaskoczyła mnie. Czekaliśmy, jakie uzgodnienia powstaną pomiędzy zawodniczką a trenerem - dodaje dr Szymanik.
Trener Aleksander Wierietielny wymówił się od rozmowy. Odpisał SMS-em, że woli nie udzielać wywiadów, bo jeszcze nie wszystkie decyzje zostały podjęte. Zapewne co do przyszłości. Wypada więc poczekać.
- Jak najbardziej popieram decyzję Justyny - powiedział z kolei asystent trenera kadry i serwismen Rafał Węgrzyn. - To decyzja jej i trenera. Skoro dziewczyna odczuwa ból, trzeba najpierw zadbać o zdrowie. Byłem na to przygotowany. A chociaż sezon skończył się wcześniej, ja sam czuję się spełniony jako członek teamu. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, uwieńczony mistrzostwem olimpijskim.