O upadłych sportowcach mogłaby powstać nie książka, a cała encyklopedia. Można znaleźć wiele historii zawodników, którzy jeszcze w trakcie kariery wpadają w największe pułapki – narkotyki, alkohol czy hazard. Dla wielu problem pojawia się po zakończeniu kariery, gdy przychody przestają być tak wysokie, a przyzwyczajenie do wysokiego poziomu życia zbyt silne. Jednym z przykładów, jak nie zachowywać się po zakończeniu kariery, jest właśnie Petter Northug, gwiazda biegów narciarskich. Norweg w przeszłości znany był z ciętego języka, kpił m.in. z naszej Justyny Kowalczyk, ale obecnie musi skupić się na sobie, bowiem niemal stracił wszystko, co wywalczył przez lata kariery.
Petter Northug wraca na właściwe tory?
Northug w trakcie swojej kariery sięgał po dziesiątki medali i trofeów. To wielokrotny mistrz świata, dwukrotny mistrz olimpijski i dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli w biegach narciarskich. Ale znany był on nie tylko ze wspaniałych występów, ale też z nierzadko chamskiego zachowania. Kpił m.in. z Justyny Kowalczyk, która udanie rywalizowała z jego rodaczkami w biegach narciarskich i nazwał ją „Diesel Doris” w nawiązaniu do konia pociągowego.
W 2018 roku Northug zakończył swoją bogatą karierę i bardzo szybko okazało się, że wybitny sportowiec nie radzi sobie na emeryturze. Już w 2020 roku przyznał, że ma problem ze środkami odurzającymi. – Mam poważny problem z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków i leków. Nie traktowałem tego poważnie. Konsekwencje są jednak takie, że zrobił się z tego spory kłopot – mówił w jednym z wywiadów. Jeszcze w grudniu tego samego roku stracił prawo jazdy (dożywotnio) i trafił na odwyk.
Wszystko wskazuje na to, że odwyk przyniósł oczekiwany skutek. – Dla mnie ta terapia jest świetną szkołą i wspaniałym doświadczeniem edukacyjnym. Dostałem coś, czego żałuję, że nie otrzymałem wcześniej – powiedział w nagraniu na swoim kanale na YouTube. Co ciekawe też, wrócił do sportu i radzi sobie całkiem przyzwoicie. Wydaje się, że Northug w porę zawrócił ze złej ścieżki - obecnie buduje też pod Lillehammer, a więcej o swoim burzliwym życiu chce opowiedzieć w autobiografii pt. "Opowieść o nieznanej dziewczynie, kokainie i radach króla Haralda".