Piotr Żyła mistrzem świata

i

Autor: AP Piotr Żyła mistrzem świata

Piotr Żyła totalnie ZDEMASKOWANY przez kumpla. Padły słowa o MĘSTWIE, wielu zmieni o nim zdanie

2021-03-13 0:46

Piotr Żyła i Maciej Kot kolegują się od lat. Często dzielili hotelowe pokoje podczas zgrupowań i zawodów. Ostatnio podczas Turnieju 4 Skoczni. Chyba nikt w kadrze nie zna mistrza świata tak dobrze jak on. Maciej Kot (29 l.) podzielił się swoimi spostrzeżeniami o mistrzu świata Piotrze Żyle.

„SE” - Jak można określić w kilku słowach Piotra Żyłę?

- Kilka słów to za mało. To taki pozytywny szaleniec z mnóstwem energii: do życia, do skoków. Nie potrafi poleżeć, odpocząć. Kipi w nim energia. A kiedy tę energię potrafi użyć na skoczni, to wtedy wychodzi mu tak, jak w Oberstdorfie. Ale nie jest możliwe, by stale było to najwyższym poziomie.

- Przed kamerą prezentuje się jak nastoletni żartowniś…

- Poznałem go piętnaście lat temu i mam wrażenie, jakby czas mu się zatrzymał. Nie widać po nim upływu lat. Zawsze miał w sobie tyle pasji i szaleństwa. Zawsze pozytywne podejście do życia. Może przeżywa teraz drugą młodość. Widać, że pomimo lat kariery bawi się skokami.

- Jego zachowanie nie jest udawane?

- Nigdy nie uważałem, że on coś udaje przed kamerą. Jego zachowanie odpowiada stanowi mentalnemu, w jakim się właśnie znajduje. Często się śmieje i żartuje. Ale bywa też tak, że odpowiada jednym słowem. Bywało już, że dołek tej sinusoidy nastroju nie pozwalał mu się „obudzić” przed zawodami.

- W swoim czasie bulwersował obniżoną pozycją na rozbiegu…

- Piotrek miewa szalone pomysły. I trudno go od nich odwieść. Na skoczni próbował już chyba wszystkiego. Jest pierwszy do testowania nowinek technicznych. Często trenerzy muszą go stopować, jak coś wymyśli. Ale jeżeli uda się go przekonać w stu procentach do jakiegoś pomysłu, to potrafi z tego zrobić coś najlepszego.

- Jest coś, co sam chciałby pan przejąć od Piotra?

- Tak jak od Adama Małysza - nauczyć się radości skakania. Bawić się skokami - udane czy nie. I jeszcze mieć taką energię w nogach, bo Piotrek ma w nich chyba największą „petardę” w naszej kadrze. W tej chwili nie ma dla niego znaczenia rozmiar skoczni. Ma bardzo dobrą fazę lotu, z szeroko rozstawionymi nartami, co powiększa powierzchnie nośną. No i mentalnie poszedł bardzo do przodu, dzięki czemu czuje się silny.

- Czy jego głównym hobby jest nadal gra na gitarze?

- Do dziś pomaga mu ona przygotować się do zawodów. Podsunął mu ją Stefan Horngacher, który woził gitarę z sobą na zgrupowania. To było w Planicy. Pokazywał nam chwyty, uczył grać. Piotrek, który szybko przechodzi od pomysłu do realizacji, pojechał do pobliskiego Villach i kupił instrument. Podłapał sposób gry i szybko zauważył, że gra pozwala mu odciąć się od treningu po jego zakończeniu. Był w stanie poświęcić gitarze kilka godzin dziennie.

- A inne jego zainteresowania?

- Lubi oglądać filmy fabularne i seriale: komedie, filmy akcji, science fiction, ale nie horrory. Często cytuje powiedzenia z filmów. A kolejne hobby to motoryzacja. Lubi szybkie samochody. Szkolił się nawet w jeździe sportowej. Za kierownicą nie brak mu odwagi i sportowego męstwa. Nigdy nie zmierzyliśmy się za kierownicą, ale gdybym miał postawić pieniądze w wyścigu pomiędzy nami, postawiłbym… na siebie - nie kryje Maciej, który próbował swoich sił w rajdach samochodowych. - Bo ja analizuję parametry przejazdu, a Piotrek cieszy się jazdą.

Najnowsze