"Super Express": - Jesteś aktywny w mediach społecznościowych, ale w podpisach do zdjęć robisz mnóstwo błędów ortograficznych. Niektórzy zastanawiają się, czy nie robisz tego specjalnie, by zwrócić na siebie uwagę.
Piotr Żyła: - Odkąd pamiętam, mam dysleksję. Nigdy nie byłem w stanie zapamiętać, jak się pisze nawet najprostsze słowo. Zazwyczaj piszę coś na szybko, nie zwracam uwagi na ortografię i tworzę zdania jak leci. Jak mam trochę więcej czasu, to sprawdzam sobie w Googlach. Ale jak sprawdzę jeden wyraz, to w kolejnym też pewnie zrobię błąd. Na dyktandach w szkole na 100 możliwych błędów potrafiłem 90 zrobić (he, he, he). Najgorzej było, jak starałem się zachować ładny charakter pisma. Skupiałem się na kaligrafii, a leżała ortografia. Podaj jakieś proste słowo, zobaczymy, czy będę w stanie powiedzieć, jak się je pisze.
- Dajmy na to "mówić".
- (dłuższa chwila zastanowienia) Nie mam pojęcia! Wiem, że pisałem je milion razy, ale musiałbym sprawdzić, żeby nie zrobić błędu.
- Skąd się wziął pomysł na opowieści w mediach, że skaczecie tak daleko, bo jecie paprykę?
- Ja naprawdę jem tę paprykę! Nie wierzysz?! Jak mi się coś uwidzi, to ciągle to wcinam. Dawid Kubacki powiedział na początku sezonu, że ma przecieki, iż Prevce jedzą dziennie słoik papryki i dlatego tak dobrze skaczą. No i zaczęliśmy ją jeść, na początku w małych ilościach. Dziennikarz zapytał mnie pewnego razu, dlaczego Domen Prevc jest taki dobry. No to odpowiedziałem, że wcina dziennie słoik marynowanej papryki, więc skacze i wygrywa. To jest oczywiste. I w sumie to nie jest tak, że tylko w mediach o tym opowiadamy. Ja lubię tę paprykę i zawsze sobie ją gdzieś wkroję. To też dobrze działa na psychikę. Wiem, że jak zjem porcję, to będzie dobrze.
- Skoczek może pozwolić sobie na alkohol?
- Jeśli chodzi o piwo czy inny lżejszy alkohol, to u nas nie ma problemu. Gorzej by było, jakby wjechały mocniejsze trunki. Po nich człowiek nie zregeneruje się tak szybko i rano ma problemy ze wstaniem. Swego czasu lubiłem wypić sobie piwo albo trochę więcej (he, he, he). Ale po zawodach. Natomiast teraz mamy całkowity zakaz. W tym sezonie były tylko dwie sytuacje, że siedliśmy z trenerem i wypiliśmy po dwa piwka. Na pewno powtórzymy to po sezonie.