Stoch został zaproszony do programu "Emil i OL" emitowanego przez norweski Eurosport. Ponoć satyra. Gwiazdy show to Norwegowie. Thomas Engeset i August Sanengen. Polak w studiu miał wyjaśnić jak oddać perfekcyjny skok. I tu rozpoczęła się ta "lepsza" część programu. Dowcip wręcz wyborny. Jeden z prowadzących... zamiast nagrania lotu Stocha - co by mógł dalej wyjaśniać Skandynawom jak poprawie używać nart - pokazał swój prywatny album zdjęciowy zapisany na nośniku danych.
Zdjęcia z dzieciństwa, nagrania z imprez. Dowcip lotów na miarę olimpijskich medali. Polak nie dał się jednak sprowokować i opuścił studio. - Przepraszam, nie mogę w takich warunkach - stwierdził. Ku zdziwieniu rozbawionych Norwegów.
Damy naszym kolegom z północy Europy dobrą radę. Następnym razem potraktujcie gościa grabiami! Grabie zawsze śmieszą.