Już za trzy tygodnie najlepsi skoczkowie świata zainaugurują sezon zimowy w Ruce. Po zakończeniu ostatniego doszło do sporych zmian, które dotknęły m.in. limitów startowych. Tym samym Polska będzie miała tylko 5 miejsc, a nie jak wcześniej bywało nawet 7. Wobec tego Thomas Thurnbichler musiał podjąć trudną decyzję - przed sezonem powołał do kadry A sześciu skoczków, a dla jednego z nich zabrakło po prostu miejsca. Jego wybór padł na najmłodszego Kacpra Juroszka, który uchodzi za duży talent, ale zmaga się też z problemami zdrowotnymi. Za nim dość udane lato - zdobył 70 punktów Letniego Grand Prix i zajął 33. miejsce w klasyfikacji generalnej. To nie wystarczyło jednak, by załapać się do składu na pierwszy weekend PŚ.
Thurnbichler przekazał polskiemu skoczkowi smutne wieści
Juroszek oficjalnie został przeniesiony z kadry A do kadry B prowadzonej przez Davida Jiroutka. - Można było się tego spodziewać. W kadrze A trenowało sześć osób, ale kwota startowa na Puchar Świata wynosi pięciu zawodników. Siłą rzeczy ktoś musiał odpaść. Padło na mnie. Nie jest to krok do tyłu. Będę miał spokojniejszą głowę w trakcie przygotowań. Rozpocznę sezon od zmagań w Pucharze Kontynentalnym. Na większym luzie wejdę w starty - stwierdził sam skoczek w rozmowie z TVP Sport. Nie uważa on jednak, by była to degradacja.
- Nic z tych rzeczy! Jeśli będę dobrze skakał, to wrócę do Pucharu Świata. Rozmawiałem o decyzji z trenerem Thomasem Thurnbichlerem. Uargumentował ją. Zgodziłem się. Zaakceptowałem decyzję. Nie było między nami złych emocji. Miło, że powiedział, dlaczego tak się dzieje - wyjaśnił Juroszek. Skoczkowie "drugiego szeregu" zaprezentują się dopiero 9 grudnia, kiedy rozpoczną zmagania w Pucharze Kontynentalnym.
Listen on Spreaker.