Kamil Stoch podczas czwartkowych kwalifikacji oddał drugi najdłuższy skok. Polak wylądował na 99 metrze, dalej od niego udało się poszybować jedynie Markusowi Eisenbichlerowi, który pofrunął na 101 metrów! Niemiec ustanowił rekord skoczni. Udało mu się wylądować w ładnym stylu, czego nie można powiedzieć o próbie lidera naszej kadry.
Stoch przy lądowaniu poślizgnął się, uderzył nartą o nartę, podciął się i niewiele zabrakło, a zaliczyłby upadek. Polak trafił ręką w zeskok, przez co stracił bardzo dużo punktów od sędziów. Na szczęście skończyło się jedynie na strachu. Noty spadły z zapewne co najmniej osiemnastek do piętnastek.
Z tego powodu, mistrz świata z Val di Fiemme i Lahti nie wygrał kwalifikacji. Kwalifikacje wygrał Norweg Marius Lindvik, który wyprzedził lidera Pucharu Świata Stefana Krafta o... 0,1 punktu! Stoch ostatecznie skończył kwalifikacje na siódmym miejscu. Tuż przed nim jest Dawid Kubacki. Jedenastą pozycję zajął Piotr Żyła, a w trzydziestce znaleźli się jeszcze Jakub Wolny (22.) i Klemens Murańka (38.).
Do konkursu załapał się jeszcze Aleksander Zniszczoł (38.). Jedyny z Polaków, który nie wystąpi w piątkowym konkursie jest Paweł Wąsek, który miał bardzo dużo pecha. Zajął 51. miejsce - do konkursu zabrakło mu 0,1 punktu. Pierwszy konkurs w piątek o godzinie 14:00. Na relację na żywo zaprasza Sport.se.pl.