Przeraził zwłaszcza występ Kamila Stocha. Nasz najlepszy skoczek słabiutko spisał się już w sobotę i w niedzielę... nieoczekiwanie nieomal powtórzył swój wyczyn. Skoczył zaledwie 118 metrów i tylko punktami za wiatr w ogóle przedarł się do drugiej serii. Po pierwszej zajmował bowiem... trzydzieste miejsce. Pozostali? Poza nim w trzydziestce znaleźli się Maciej Kot i Klemens Murańka. Obaj o podium nie mieli jednak w ogóle prawa marzyć: zajmowali odpowiednio dwudzieste siódme i dwudzieste szóste miejsce.
Koszmarne popisy Polaków
Reszta skoczyła tylko raz. Najsłabszy z Polaków okazał się Piotr Żyła. Jego lot na 116,5 metra dał mu dopiero czterdzieste drugie miejsce. Punktów nie zgarnęli również: Andrzej Stękała, Dawid Kubacki oraz Stefan Hula.
W drugich skokach trzech naszych szczęśliwców nie poprawiło znacznie pozycji. Ostatecznie najlepiej konkurs zakończył Kamil Stoch, który zajął 26. lokatę. W Engelbergu rządził natomiast Peter Prevc, który w drugiej serii wylądował na 142. metrze, pobił rekord skoczni i zdystansował Michaela Hayboecka oraz Kennetha Gagnesa.
Justyna Kowalczyk wreszcie dojechała do czołówki!
A następne zawody już 28 grudnia. W Oberstdorfie, gdzie rozpocznie się 64. Turniej Czterech Skoczni. W takiej formie biało-czerwoni większych szans na sukcesy nie mają.
Wyniki niedzielnego konkursu skoków w Engelbergu:
1. Peter Prevc (Słowenia)
2. Michael Hayboeck (Austria)
3. Kenneth Gagnes (Norwegia)
4. Johann Andre Forfang (Norwegia)
5. Domen Prevc (Słowenia)
...
26. Kamil Stoch (Polska)
28. Klemens Murańka (Polska)
30. Maciej Kot (Polska)