PŚ w Zakopanem: Ostatnie święto pod Wielką Krokwią? Co dalej ze skokami w stolicy polskich Tatr?

Puchar Świata w skokach narciarskich w Zakopanem, to coś więcej niż  zwykłe zawody. Tysiące, jeśli nie setki kibiców zjeżdżają się raz w roku na weekend, aby wspólnie przeżywać niezapomniane emocje. Co więcej wszyscy jak jeden mąż podkreślają, że tak magicznej atmosfery, jak pod Wielką Krokwią nie ma nigdzie indziej na świecie. Wtórują im zawodnicy, którzy bardzo się cieszą na samą myśl, że zblizają się zawody w stolicy polskich Tatr, ponieważ panuje tu niesamowity klimat, tworzony właśnie przez fanów.

Jednak tegoroczne święto skoków narciarskich może być jednym z ostatnich. Wszystko za sprawą remontu, którego wymaga skocznia imienia Stanisława Marusarza. Czy mieszkańcy dopuszczają w ogóle myśl, że w przyszłym sezonie może zabraknąć tej wspaniałej sportowej imprezy?

Zobacz: Puchar Świata w Zakopanem: Gdzie transmisja w TV i ONLINE STREAM z drużynówki?

- Niestety to bardzo smutne, ale jestem w stanie sobie wyobrazić Puchar Świata bez Zakopanego. Wiele spraw idzie w kierunku ukrócenia skoków narciarskich w mieście. Dopóki nie znajdą się pieniądze na wymagany od dawna remont Wielkiej Krokwi, to Zakopane zniknie ze sportowej mapy. Na jak długo? Podejrzewam, że na rok, a może trochę dłużej - mówi nam Piotr (52 l.), mieszkaniec Zakopanego.

Jak do całej sprawy podchodzą polscy kibice, którzy są chwaleni i uwielbiani przez skoczków z całego świata?

- Jeździmy do Zakopanego odkąd Adam Małysz zaczął odnosić sukcesy, a więc dobrych kilka lat. Trudno mi sobie wyobrazić, że za rok możemy z żoną i dziećmi nie przyjechać tu ponownie. Pod Wielką Krokwią jest kapitalny klimat, którego nie ma nigdzie indziej. Głównie ze względu na to nie dopuszczam myśli o braku skoków tutaj - dodaje 33 letni Marcin ze Śremu.

Kliknij: Konkurs drużynowy w Zakopanem NA ŻYWO: Puchar Świata relacja LIVE [WYNIKI]

Miejmy więc nadzieję, że sprawy ułożą się po myśli wszystkich, ponieważ chodząc po Zakopanem da się wyczuć, że miasto żyje skokami narciarskimi. Rozśpiewani fani pomalowani w biało-czerwone barwy, z czapkami na głowach, okularach w narodowe barwy, z wuwuzelami w rękach - to jest dla nich święto, chwila odskoczni od codzienności. Na ten jeden weekend zapominają o wszystkim, przyjeżdżają z różnych zakątków kraju, by stawić się pod Wielką Krokwią i dopingować skoczków, głównych aktorów widowiska. Patrząc z bliska na wszystko co tutaj się dzieje, szkoda byłoby, aby stolica polskich Tatr straciła prawo do organizacji zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich.

Paweł Nowakowski, Zakopane