Zamiast tego przed zawodami oglosił wszem i wobec, że "Adam, rzecz jasna, przyjedzie". Najlepszy skoczek w historii polskiego narciarstwa takim traktowaniem poczul się urażony. W końcu dawno minęły czasy, gdy trener, a potem prezes Tajner wydawał mu polecenia. Prezes jednak jakby nadal traktował Małysza jak swoją własność. Kiedy odbywała się gala "Przeglądu Sportowego" zamykająca plebiscyt na Sportowca Roku 2011, Adam jechal w Rajdzie Dakar i nie mógł sie na niej zjawić. Apoloniusz Tajner nie zawiadomił nikogo z jego rodziny, tylko sam stawił się by odebrać nagrodę dla Małysza. Nietakt za nietaktem...
Puchar Świata w Zakopanem, Adam Małysz: - Nie jestem "małpką" prezesa
2012-01-24
11:04
Adam Małysz z premedytacją nie przyjechał na zawody Pucharu Świata do Zakopanego. Prezes Tajner...zapomniał go tam zaprosić.