Kamil Stoch

i

Autor: ALEX MARCINOWSKI / SUPER EXPRESS Kamil Stoch

Te słowa sprawiają ból

Serce podeszło nam do gardła po tym, co powiedział Kamil Stoch. Wielki skoczek nie mógł tego dłużej kryć. Druzgocąca prawda

2024-02-14 16:40

Kamil Stoch pomimo upływającego coraz szybciej sezonu wciąż nie może odnaleźć radości ze skakania i najwyższej formy. Czasu jest coraz mniej, a słowa trzykrotnego mistrza olimpijskiego nie pozostawiają złudzeń. Wielki skoczek nie zamierzał się dłużej kryć. Po tym, co powiedział Stoch, serce aż podeszło nam do gardła.

Kamil Stoch nie mógł tego dłużej kryć. Po jego słowach serce podeszło nam do gardła

Kamil Stoch ma za sobą dwa trudne lata, w których jego forma była sinusoidą, ale na głównych imprezach - igrzyskach olimpijskich w Pekinie i ostatnich mistrzostwach świata w Planicy - ocierał się o medal. Obecna zima jest zdecydowanie gorsza i trudno szukać w niej jakichkolwiek pozytywów. Skoki trzykrotnego mistrza olimpijskiego są niestabilne, a on sam męczy się na niemal każdej kolejnej skoczni. Minęło już ponad pół sezonu, a Stoch zdobył w Pucharze Świata zaledwie 100 punktów i zajmuje odległe 28. miejsce. Każdy weekend jest dla niego wyzwaniem i nie inaczej było ostatnio w Lake Placid. Nic nie wskazuje też na to, by w Sapporo nagle miał walczyć z najlepszymi, czego już sam nie ukrywa.

Druzgocące słowa Kamila Stocha. Wielki skoczek nie owija już w bawełnę

- Powiedziałbym, że jestem smutny wewnętrznie, ale nie zawiedziony, bo tak naprawdę nie spodziewałem się tutaj cudów. Nie nastawiałem się, że będzie super. Wiem też, w jakiej jestem dyspozycji. Wiem, jak daleko jestem po prostu od tego, żeby móc się cieszyć z dobrych, bardzo dobrych skoków; i z dobrych wyników. Szczerze powiem, że liczyłem na trochę więcej – na trochę lepsze skakanie ze swojej strony. Ale tak to jest tej zimy. Wiem, nad czym mam dalej pracować i postaram się po prostu to robić w Japonii - mówił Stoch w rozmowie z Dominikiem Formelą ze Skijumping.pl po weekendzie w Lake Placid, a przed wylotem do Sapporo.

Serce aż podeszło nam do gardła po tym, co powiedział Kamil Stoch. Bolesna prawda

Jak jedna rzecz działa, to reszta nie działa. Jak utrzymam pozycję, to gubi się po prostu „timing”. Jak jest „timing”, to nie ma pozycji. I to jest tak na przemian. Natomiast ogólnie uważam, że nie ma dobrej bazy, jeśli chodzi o moje skakanie. I przez to brak mi takiej pewności, żeby to wszystko po prostu luźno puścić – zaufać samemu sobie. Ale staram się też po prostu z konkursu na konkurs, drobnymi krokami cokolwiek zbudować - opisał bez ogródek swoje skoki 36-latek. Takie słowa mocno hamują ewentualny optymizm przed kolejnymi zawodami PŚ. W Sapporo już w piątek o godzinie 8 rano czasu polskiego odbędą się kwalifikacje do sobotniego konkursu.

Najnowsze