Pierwsze skoki - przed miesiącem w Libercu - wyglądały tak, jakby ani na dzień nie odpinał nart.
- Wprowadzimy do treningu cykl Klimka: trzy miesiące bez skoków i start w zawodach - żartował trener kadry młodzieżowej Robert Mateja.
Ale po pierwszym, znakomitym dniu odzwyczajony od wysiłku organizm się zbuntował. Na siłowni młody skoczek doznał naciągnięcia w okolicy kręgosłupa. Przez dwa tygodnie przechodził rehabilitację, po czym... złapał grypę i zamiast trenować, spędził tydzień w domu.