Kamil Stoch Planica

i

Autor: East News Kamil Stoch Planica

PŚ w Planicy: Sensacyjne kwalifikacje. Mistrz świata, mistrz olimpijski i Piotr Żyła poza konkursem

2018-03-22 13:47

Podczas czwartkowych kwalifikacji do konkursu PŚ w Planicy doszło do sensacyjnych rozstrzygnięć. Aura była zmienna i zawodnikom przyszło skakać w różnych warunkach. Ofiarami okazali się m. in. mistrz świata w lotach Daniel Andre Tande, mistrz olimpijski Andreas Wellinger i Piotr Żyła, którzy nie uzyskali kwalifikacji.

PŚ w Planicy: Kwalifikacje - 22.03. RELACJA NA ŻYWO

Długo musieliśmy czekać na kwalifikację do konkursu Jakuba Wolnego. Polski zawodnik skoczył 202 metry i oczekiwał na wyniki pozostałych skoczków. Awans Polakowi dał niespodziewanie mistrz olimpijski z Pjongczangu, Andreas Wellinger, który słabą próbą na 179,5 metra pogrzebał swoje szanse na kwalifikację. To był jedynie przedsmak niespodzianek, jakie czekały nas w Planicy. Warunki mocno pogorszyły się w końcowym fragmencie kwalifikacji. Cenę zapłacili za to reprezentant gospodarzy Domen Prevc, a także mistrz świata w lotach Daniel Andre Tande. Słoweniec skoczył tylko 188 metrów, a Norweg 11,5 metra dalej. Obaj uplasowali się poza czterdziestką, która otrzymała przepustkę do konkursu indywidualnego. W gronie pechowców znalazł się także Piotr Żyła, któremu skok na 187 metrów dał jedynie 47. lokatę.

Najlepiej z czołówki z warunkami poradził sobie Kamil Stoch. Próba skoczka z Zębu efektowna nie była, ale 226,5 metra wystarczyło, by uzyskać ósmą lokatę. Pięć metrów bliżej wylądował Stefan Hula, lecz przelicznik punktacji sprawił, iż uplasował się on tuż przed Stochem. Najlepszy z Polaków, Dawid Kubacki był trzeci. Jego skok na 224,5 metra okazał się gorszy tylko od prób Anze Semenica (2. miejsce) i Johanna Andre Forfanga (zwycięzca kwalifikacji).

Blisko pobicia rekordu świata był Gregor Schlierenzauer. Austriak poszybował na odległość 253,5 metra, czyli dokładnie taką, jaką oddał w Norwegii przed rokiem Stefan Kraft. Rekordowy wynik nie został jednak nawet wyrównany, bo popularny "Schlieri" podparł swoje lądowanie. Maciej Kot skoczył 215,5 metra, dzięki czemu zakończył kwalifikacje na 15. miejscu. Zmieniające się warunki i przesuwana często belka, odbiły się na przelicznikach. Same odległości nie miały wielkiego znaczenia, bo skoczkom odejmowano i dodawno punkty. Najlepiej przekonał się o tym Gregor Deschwanden, który pofrunął na 230. metr, a kwalifikacji i tak nie uzyskał.

Komputer pomaga wygrywać Stochowi

Najnowsze