Skoki narciarskie w Predazzo. Stoch triumfuje we Włoszech

2012-02-06 3:00

Tego właśnie chcieliśmy! Na jednym z najszczęśliwszych obiektów w historii polskich skoków narciarskich znowu cieszyliśmy się z wielkiego sukcesu naszego zawodnika. Kamil Stoch (25 l.) w fantastycznym stylu pogodził w niedzielę wielkich faworytów Pucharu Świata i odniósł piękny triumf we włoskim Predazzo, w którym kiedyś dzielił i rządził Adam Małysz.

- Nie mogę wyczuć tej skoczni - mówił jeszcze dzień przed niedzielnym osiągnięciem Stoch, cytowany przez Skijumping.pl. - Nie było błysku jak z Zakopanego czy Sapporo - narzekał.

No i po 24 godzinach nie tylko błysnął, ale wręcz oślepił konkurentów. To była piąta wygrana Stocha w pucharowej karierze i siódme jego podium w obecnym sezonie.

W pierwszej serii Kamil poleciał na 125,5 m i zajmował trzecie miejsce, minimalnie za Niemcem Andreasem Wankiem i Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem. To, co pokazał w finałowej serii - rozgrywanej w równych warunkach pogodowych dla całej czołówki - przeszło jednak oczekiwania. Polak pofrunął aż na 131,5 metra, oddając najdalszy skok w zawodach. Nawet startujący po Stochu "Schlieri" nie był w stanie nic więcej wycisnąć w locie i zadowolił się drugą pozycją.

Od kilku tygodni lider reprezentacji Polski pnie się w górę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i wczorajszy sukces dał mu kolejny skok - tym razem Stoch wyprzedził w "generalce" Austriaka Thomasa Morgensterna i jest już czwartym skoczkiem cyklu.

W sobotę Stochowi poszło nieco gorzej, chociaż warto odnotować, że z 11. miejsca po I serii przesunął się na 7. lokatę. Wydarzeniem dnia była jednak zmiana w czołówce klasyfikacji najlepszych skoczków wszech czasów. Schlierenzauer w końcu prześcignął bowiem Adama Małysza (35 l.). "Orzeł z Wisły" zajmował z 39 wygranymi drugie miejsce wśród triumfatorów największej liczby konkursów Pucharu Świata, ale stracił je na rzecz "Schlieriego", wygrywającego w Predazzo po raz 40.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze