Celowo piszemy kot z małej litery, bo nie wymieniamy nazwiska skoczka Macieja, eksperta Jakuba, ani członka zarządu PZN Rafała...
– W sobotę, gdy jadłem śniadanie, wpuściłem do domu kota sąsiada. Na początku bawiłem się z nim bardzo delikatnie, ale nagle ugryzł mnie i podrapał tak bardzo, że nawet zacząłem krwawić – zaskoczył swoją historią Kraft. Na szczęście jego żona jest pielęgniarką i od razu opatrzyła ranę. – Zostałem od razu zaszczepiony i teraz muszę brać antybiotyki przez tydzień. Lepiej dmuchać na zimne – wyjaśnił Austriak.
Trzykrotny zdobywca Kryształowej Kuli już przed tym kuriozalnym zdarzeniem miał problemy zdrowotne. Po zawodach Pucharu Świata w Sapporo zmagał się z bólem lędźwi. – Przez dwa dni ledwo mogłem się ruszać – powiedział na łamach "Kleine Zeitung".
Choć po słynnym finale Turnieju Czterech Skoczni (Kraft przegrał rywalizację o Złotego Orła na ostatniej prostej) trochę obniżył loty, to wciąż będzie niezwykle groźny. Kraft to skoczek, który w mistrzostwach świata zdobył w sumie 13 medali, w tym dwa złote indywidualnie w Lahti w 2017 roku.
Ostatnio trenował w Innsbrucku, oddał kilka skoków, z których był zadowolony. I wtedy w przygotowaniach do czempionatu namieszał niesforny kuweciarz...