"Super Express": - Gratuluję zdobycia srebrnego medalu mistrzostw świata. O kolejne powinno być łatwiej, bo Adam Małysz właśnie ogłosił zakończenie kariery...
Thomas Morgenstern: - Nie mogę uwierzyć w tę wiadomość... Kiedy zaczynałem skakać w Pucharze Świata, Adam Małysz właśnie zdobywał trzecią Kryształową Kulę z rzędu! To wspaniały skoczek, jeden z najwybitniejszych w historii. W tej chwili nawet trudno mi sobie wyobrazić skoki narciarskie bez niego.
- Będzie go brakować na skoczni?
- Na pewno! Myślę, że wszyscy będziemy tęsknić za Adamem, bo rywalizacja z nim zawsze była przyjemnością. Mam nadzieję, że Adam będzie czasem przyjeżdżał na zawody jako kibic, działacz albo trener. A nawet jeśli nie, to i tak będziemy w kontakcie.
- Czemu rywale ze skoczni tak lubią Adama Małysza?
- Bo to wyjątkowy facet i świetny sportowiec. Szanuję jego osiągnięcia jako skoczka, ale także bardzo go lubię jako człowieka. To dla mnie nawet ważniejsze. Adam zawsze był w porządku w stosunku do innych skoczków, zawsze postępował według zasad fair play. Nie pamiętam ani jednej kontrowersyjnej sytuacji związanej z nim.
- Czy Adam podjął dobrą decyzję, rezygnując ze sportu?
- A jak długo powinien skakać? Skoki to bardzo ciężki, wymagający sport. Adam ma 34 lata, po prostu zdecydował, że jego czas na skoczni się skończył. A czemu tak zrobił? Bo nie chciał tylko skakać, ale wygrywać. To imponujące, bo niewielu mistrzów potrafi odejść, będąc na szczycie.
- Dla polskich kibiców ta informacja to katastrofa...
- Ale przecież Kamil Stoch wygrał w Zakopanem i Klingenthal. To bardzo ważne, bo już wiecie, że macie świetnego skoczka, być może kolejnego bohatera. Ale Adama chyba nikt wam nie zastąpi...
Simon Ammann: To wielka chwila
- Kiedy ktoś taki kończy karierę, jest to wielka chwila, wielkie wydarzenie. I to nie tylko w Polsce, ale w całym świecie skoków narciarskich. Adam zawsze był świetnie przygotowany, bardzo ciężko trenował. W Oslo wygrał wiele razy, a teraz zakończył tu karierę. Bardzo się cieszę, że zaprosił mnie na pożegnalne zawody w Zakopanem.
Gregor Schlierenzauer: to był zaszczyt
- Jako dziecko oglądałem Adama w telewizji, był moim idolem. Pamiętam, jak bardzo przeżyłem pierwsze spotkanie z nim. Bez niego skoki będą zupełnie inne. Dla mnie to zaszczyt, że mogłem z nim rywalizować, a nawet czasem wygrywać.