Thomas Thurnbichler miał spory ból głowy przed konkursem indywidualnym, a decyzję mógł podjąć jedynie na podstawie dwóch piątkowych treningów. Po nich uznał, że Kamil Stoch wypadł najsłabiej i skreślił jednego z liderów kadry. W trzyseryjnym konkursie dobrą formę potwierdzili szósty Piotr Żyła, który do końca walczył o medal, i dwunasty Aleksander Zniszczoł. Swoje problemy mieli jednak Dawid Kubacki, a zwłaszcza Paweł Wąsek. Ten drugi zdołał awansować do drugiej serii, ale na tym zakończyły się pozytywy jego występu na Kulm. W drugim i trzecim konkursowym skoku najmłodszy ze skoczków Thurnbichlera miał ogromne kłopoty i ostatecznie zakończył MŚwL na 29. miejscu. W "30" wyprzedził jedynie Rena Nikaido, który został zdyskwalifikowany przed drugą serią, a do zwycięskiego Stefana Krafta Wąsek stracił ponad 240 pkt! To skłoniło trenera reprezentacji Polski do zmiany w składzie na konkurs drużynowy.
Thomas Thurnbichler ogłosił skład na konkurs drużynowy w Kulm. Wielki powrót Stocha
Już kilkanaście minut po zakończeniu konkursu indywidualnego Polski Związek Narciarski przekazał skład na niedzielne zawody drużynowe. Thomas Thurnbichler zgodnie z przewidywaniami wymienił Pawła Wąska na Kamila Stocha, który w piątek był bardzo solidny. W obu skokach nie udało mu się przekroczyć 200 m, ale lądował na 197 i 196,5 m. Ta solidność ma pomóc Polakom w walce o drużynowy medal, który mógłby osłodzić ten nie najlepszy sezon. A miejsce na podium w Kulm wcale nie jest nierealne.
Polska wystąpi w kolejności: Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Nasz najlepszy indywidualnie skoczek uzyskał w sobotniej serii czwartą notę dnia, minimalnie ustępując trzeciemu Lovro Kosowi. Łącznie był szósty i wraz z dwunastym Zniszczołem ma poprowadzić drużynę do sukcesu. Stoch i Kubacki mają z kolei oddać dwa równe i dobre skoki. Początek niedzielnej drużynówki w Kulm zaplanowano na 14:00.