Wielki Kamil Stoch! Triumf Polaka w Oberstdorfie [RELACJA LIVE]
Turniej Czterech Skoczni: Zobacz klasyfikację generalną!
WTA Auckland: Agnieszka Radwańska poznała rywalkę
To był konkurs, który jeszcze kilka lat temu nie miał prawa się odbyć. W warunkach niemal ekstremalnych. Skrajnie niesprawiedliwych. Przy rzęsiście padającym deszczu. Przy wietrze, który jednych zawodników tuż po wyjściu z progu wręcz wbijał w bulę, a innym pozwalał odfrunąć. Konkurs, w którym najlepiej dostrzec można było zalety systemu punktowej bonifikaty za wiatr.
Faworyt był jeden. Richard Freitag. Niemiec znalazł się na ustach całych Niemiec po serii grudniowych sukcesów w Pucharze Świata. I presję wytrzymał. Znów fruwał. Tyle że tym razem znalazł godnych siebie rywali. W pierwszej serii pokonał go Stefan Kraft. Austriak wykorzystał ciszę na skoczni i odleciał poza granicę 130 metrów. Freitag stracił 0,3 punktu. W drugiej natomiast niemieckich fanów uciszył Kamil Stoch. To był monumentalny lot Polaka. Pewnie jeden z lepszych w jego karierze. Bliski doskonałości. Triumfator poprzedniego TCS pokazał moc na progu. Trafił idealnie. Wyfrunął niebotycznie wysoko. Mógł odlecieć. I odleciał! 137 metrów to był wyrok dla rywali. Konkurencja została w blokach. Kraft, lider po pierwszej serii, skaczący ledwie kilka minut po Stochu, stracił do naszego skoczka 18 metrów!
Przed konkursem w Oberstdorfie, na starcie 66. edycji Turnieju Czterech Skoczni, stawiano na Niemców i Norwegów. To oni dominowali jesienią 2017 roku. Wśród tych pierwszych presję wytrzymał tylko Freitag. Markus Einsebichler był dziewiąty. Andreas Wellinger, który na Schattenbergschanze trenuje, wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, dopiero dziesiąty. Wśród Skandynawów tylko Anders Fannemel i Johann Andre Forfang zbliżyli się do najlepszych. Zajęli, na spółkę, siódmą lokatę. Obu stać było jednak tylko na jeden skok dobry i jeden, który przekreślił ich nadzieje na zwycięstwo.
Rządzili natomiast biało-czerwoni. Po pierwszej serii w dziesiątce wybrańców Stefana Horngachera było czterech. Wyłamał się tylko Maciej Kot, dwudziesty. Stoch był czwarty. Stefan Hula siódmy. Piotr Żyła dziewiąty, a na podium znalazł się Dawid Kubacki. I tylko Żyła zepsuł drugą próbę, a wyżej nie awansował Kubacki. Dla niego to jednak był ogromny sukces. Polak, tak krytykowany w grudniu za mentalne ułomności, w sobotę wreszcie wytrzymał presję i pierwszy raz w karierze zakończył zawody na podium Pucharu Świata. Potwierdzając słowa Martina Schmitta, legendarnego niemieckiego skoczka, który właśnie w niedocenianym reprezentancie Polski dostrzegał faworyta do triumfu w całej imprezie. Stefan Hula zakończył natomiast zawody, jak na mistrza Polski przystało, na piątej pozycji.
Trzech Polaków w piątce konkursu PŚ. Dawno tego nie było. Ostatni raz bodaj w Bischofshofen. Na zakończenie 65. edycji Turnieju Czterech Skoczni.
Wyniki konkursu w Oberstdorfie:
23. zwycięstwo Stocha w PŚ, pierwsze podium Kubackiego, rekordowe miejsce Huli - przepiękne chwile polskiego sportu! https://t.co/ldgVr4Z0Zb #skijumpingfamily #skoki #TCS #4hills #vierschanzentournee pic.twitter.com/MMxDmta5dv
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 30 grudnia 2017