Przed startem imprezy wśród faworytów widziano Niemców i Norwegów. Wskazywano na renesans formy Petera Prevca oraz Stefana Krafta. Dostrzegano przebłyski Gregora Schlierenzauera. I tylko Martin Schmitt nie miał wątpliwości, że w 66. edycji Turnieju Czterech Skoczni dominować będą znów Polacy. Były rywal Adama Małysza wskazywał wśród potencjalnych triumfatorów nie tylko na Kamila Stocha, ale również Dawida Kubackiego. Polak wcześniej zawodził, zachwycał tylko na treningach i w kwalifikacjach, w Oberstdorfie wreszcie jednak oddał dwa równe skoki i skończył na podium konkursu.
Ale i tak najbardziej cieszy dyspozycja Stocha. W Oberstdorfie został pierwszym w historii Polakiem, który wygrał na tej skoczni, a dwa dni później powtórzył ten sukces na drugim niemieckim obiekcie, czyli w Garmisch-Partenkirchen! Za każdym razem okazywał się lepszy od zawodnika gospodarzy, czyli Richarda Freitaga, który w obu przypadkach zajmował drugą lokatę.
Na półmetku Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch jest więc liderem klasyfikacji generalnej cyklu i ma coraz większą przewagę nad Freitagiem. A trzecie miejsce wciąż zajmuje Dawid Kubacki, któremu nie poszło najlepiej w Ga-Pa.
Kalendarz imprezy:
06.01.2018 - Bischofshofen
Turniej Czterech Skoczni 2017/18: Kiedy konkursy Pucharu Świata? [KALENDARZ]
Już chyba nikt nie powstrzyma Kamila #Stoch w triumfie w 66. Turnieju Czterech Skoczni! #Innsbruck #skijumpingfamily #TCS #skoki #4hills #vierschanzentournee pic.twitter.com/BMHuoE7zj0
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 4 stycznia 2018