Agnieszka Radwańska z powodu kontuzji prawego barku (przewlekły stan zapalny) zrezygnowała z występu w turnieju WTA w Katowicach. To chyba jednak na szczęście tylko dmuchanie na zimne. Krakowianka po potężnej dawce tenisa (turnieje w Indian Wells i w Miami) postanowiła nie ryzykować pogłębienia urazu i postanowiła zrobić sobie krótką przerwę. Zamiast tego spokojnie leczy bark i trenuje, przygotowując się do kolejnych występów. Za tydzień ma zagrać w meczu Polska - Tajwan w Pucharze Federacji.
A na razie stara się w pełni wykorzystać czas, który może spędzić w kraju i w domu. W końcu nie za często jej się to zdarza. Agnieszkę Radwańską spotkaliśmy w centrum Warszawy. Tradycyjnie już trenowała w klubie tenisowym Mera. Na korty przyjechała oczywiście Lexusem. Z japońską marką od lat gwiazda związana jest kontraktem reklamowym. Za to Dawid Celt podjechał efektownym niebieskim Porsche 911 Targa 4, na krakowskich rejestracjach. Chłopak słynnej krakowianki pochodzi z Częstochowy, a mieszka w Warszawie, więc domyślamy się, że to auto Agnieszki, być może prezent od organizatorów turnieju Porsche Tennis Grand Prix w Stuttgarcie. Związana umową z Lexusem Isia nie może jeździć autami innych producentów. Dlatego wcześniej podarowała Porsche młodszej siostrze Urszuli.
Wieczorem para tenisistów udała się do przyjaciół na imprezę. Na prywatkę nie wypada przyjść z pustymi rękami. Dawid Celt przyniósł butelkę wina, a Agnieszka - pyszne wypieki. Zabawy do białego rana nie było. Mistrzyni i jej ukochany już przed 22.30 wrócili do domu.