Przegrała, ale podeszła do tego stoicko. - Nie zawsze w życiu można wygrywać, czasami trzeba upaść, żeby podnieść się potem silniejszym. Wrócę do domu i będę trenować pięć razy więcej, żeby takie porażki mi się już nie przydarzały - mówiła.
Zobacz także: Andrzej Kostyra z Paryża: Przygaszona Woźniacka. McIlroy to burak!
Bardzo mądre słowa, chociaż chyba trochę przesadziła. Legendy krążą bowiem o tym, jak ciężko trenują Serena, Nadal czy Djoković. To niemożliwe, żeby można było trenować pięć razy więcej, nie wytrzyma tego organizm. Ale nie mam wątpliwości, że Serena wróci. Jeszcze silniejsza. Tak jak zapowiadała.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail