Andrzej Kostyra o Jerzym Janowiczu: Józek, Józek, obudź się!

2012-11-05 20:02

Kilka dni temu, rozmawiając w Stambule z Matsem Wilanderem, zapytałem go, czy słyszał nazwisko "Jerzy Janowicz". Legendarny tenisista odpowiedział, że nie. Dziś Mats na pewno już wie, kto to jest Janowicz, bo po tym, jak wygrał z Murrayem, mówi o nim cały tenisowy świat.

Ciekawy jestem, co teraz o Janowiczu myśli Józef Wojciechowski, były właściciel warszawskiej Polonii. Kilka tygodni temu Wojciechowski rozmawiał z wysłannikami "Super Expressu", próbowaliśmy go zainteresować mało wówczas znanym tenisistą Jerzym Janowiczem.

Prosiliśmy, żeby został jego sponsorem, tłumaczyliśmy, że to "perełka", o której będzie niedługo głośno w sportowym świecie.

Argumentowaliśmy, że za równowartość kilku pensji jednonożnego, leniwego kopacza z Albanii (teraz grającego karnie w Młodej Ekstraklasie) może zapewnić sobie nie tylko wspaniałą reklamę, sławę, lecz także uwielbienie kibiców, które nadwyrężył, porzucając "Czarne Koszule".

Wojciechowski obiecał (fakt, że przy whiskey), że "wchodzi w to", zostanie sponsorem Janowicza. Postawił tylko jeden warunek - że "Jerzyk" ma rozegrać z nim seta.

Ale od tego czasu... Wojciechowski nagle przysnął na swym luksusowym jachcie, przestał odbierać telefony od "Super Expressu".

Józek, Józek, obudź się! Jeszcze nie jest za późno. "Perełka" Janowicz to już dzisiaj "Wspaniała Perła", ale wciąż do kupienia.

Najnowsze