Iga Świątek i Aryna Sabalenka to aktualnie dwie najlepsze tenisistki świata. Choć obie panie mają niekiedy swoje gorsze momenty, często potrafią udowadniać, że nie mają sobie równych. A w związku z tym, że to odpowiednio numer jeden i numer dwa wśród kobiet, panie spotykają się wyłącznie w finałach wielkich turniejów. W najbliższą sobotę Świątek i Sabalenka ponownie staną na przeciw siebie w rywalizacji o trofeum. Obie panie w czwartkowe popołudnie i wieczór wywalczyły awans do finału turnieju w Madrycie. Zdecydowanie dłużej czasu na korcie spędziła Białorusinka, która walczyła z Jeleną Rybakiną w trzech setach.
Sabalenka wprost o rywalizacji ze Świątek
Białorusinka przyznała po spotkaniu, że wolałaby kończyć mecze w dwóch setach, ale najważniejsze są dla niej zwycięstwa. - Chciałabym kończyć te mecze w dwóch setach, ale nawet jeśli muszę grać trzy, jeśli muszę tak walczyć o zwycięstwa, to będę to robić. To chyba nie tak źle mieć na koncie tyle godzin na korcie, to raczej dobry trening - powiedziała Sabalenka. Na konferencji prasowej nie mogło zabraknąć również pytania o sobotni bój ze Świątek.
Sabalenka nie ukrywała, że będzie to zacięta rywalizacja. - To na pewno będzie wielka bitwa, zawsze walczymy tak mocno, jak tylko możemy. To zawsze są niezwykłe spotkania. Nie mogę się doczekać finału i zrobię wszystko, by go wygrać - zadeklarowała druga rakieta na świecie. Finał pań turnieju w Madrycie odbędzie się w sobotę o godzinie 18:30.