Ostatecznie za zwycięstwo Polak otrzymał czek - do podziału - na 87,7 tys. euro oraz 500 punktów do rankingu deblowego.
Historia pary polsko-francuskiej jest dość niezwykła. Choćby dlatego, że panowie... odpadli w eliminacjach japońskiego turnieju. W głównej drabince znaleźli się tylko dzięki temu, że Gilles Simon i Jo-Wilfried Tsonga wycofali się z zawodów.
Agnieszka Radwańska błyszczy nie tylko na korcie! Zobaczcie seksowny wygląd najlepszej polskiej tenisistki
I rozpoczęli koncert. Legendarni Bob i Mike Bryanowie? Do widzenia. Jamie Murray i John Peers? Również. Finaliści Australian Open - Eric Butorac i Raven Klaasen - w walce półfinałowej? Panom też już dziękujemy. I na koniec: Ivan Dodig oraz Marcelo Melo. Podobnej historii z udziałem polskiego sportowca już dawno nie widzieliśmy. Tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę, że popularny "Ołówek" w deblu radzi sobie raczej... słabo. W tym sezonie trzy razy startował w zawodach i trzy razy przegrywał w I rundzie.
- To dla nas coś niesamowitego. Przegraliśmy eliminacje, nie spodziewaliśmy się, że zagramy w głównej drabince. Chcieliśmy się dobrze bawić - nie krył wzruszenia Przysiężny po finałowym triumfie. Herbert potwierdził słowa Polaka. - Bawiliśmy się naprawdę świetnie, a to wszystko jest jak w bajce.
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 1,228 mln dolarów
Finał gry podwójnej:
Michał Przysiężny (Polska), Pierre-Hugues Herbert (Francja) - Ivan Dodig (Chorwacja), Marcelo Melo (Brazylia) 6:3, 6:7 (3:7), 10-5
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail
