Pierwszy set nie stał na najwyższym poziomie. Obie panie popełniały mnóstwo błędów. Słowa uznania należą się "Isi" szczególnie za to, że podniosła się przy stanie 0:2. Wyrównała, a później widzowie obserwowali już zacięty bój.
Z każdą piłką Polka nabierała pewności siebie. Grała z coraz większym spokojem i konsekwencją. Klucz do sukcesu w pierwszym secie leżał w wyprowadzeniu Wiktorii Azarenki z równowagi. Wściekła 3.rakieta świata w prawdziwy szał wpadła w tie-breaku. Nie potrafiła utrzymać nerów na wodzy, a Radwańska doskonale to wykorzystała i zmiotła ją z kortu (7-0).
Przeczytaj koniecznie: Australian Open 2012. RADWAŃSKA - AZARENKA, wynik 7:6 (7-0), 0:6, 2:6. "Isia" za słaba na Wiktorię. Zapis relacji NA ŻYWO w internecie
Wydawało się, że po takim początku sukces jest na wyciągnięcie ręki. Niestety, sportowa - i nie tylko - złość Białorusinki znalazła swoje ujście przy siatce. Azarenka waliła jak z armaty i co najważniejsze - trafiała. Tymczasem Agnieszka oddała rywalce inicjatywę. Później, gdy Azarenka rozpędziła się, "nie było już czego zbierać".
Agnieszka Radwańska w drugiej i trzeciej partii została zdemolowana przez Wiktorię Azarenkę. Po raz kolejny okazało się, że jeszcze trochę wody musi w Wiśle upłynąć, by Polka mogła ogrywać Białorusinkę. Potwierdziły się też słowa krytyków, iż to (jeszcze) nie czas "Isi" na triumf w Australian Open.