Nadal wygrał wszystkie poprzednie 12 starć z Wawrinką, więc był zdecydowanym faworytem niedzielnego finału. Jednak od początku musiał walczyć nie tylko z kontuzją dłoni (wielka krwawa rana), ale przede wszystkim z bolesnym urazem pleców. Pod koniec drugiego seta był już tak obolały, że wydawało się, iż za chwilę się podda. Pomoc fizjoterapeuty pozwoliła wrócić do gry, ale w końcu Nadal musiał skapitulować. - Bolało, ale nie mówmy o mojej kontuzji, bo Stan zasłużył na ten sukces. Grał tutaj wspaniale - mówił Hiszpan.
Przeczytaj: Jakub Błaszczykowski zerwał więzadła. Najgorszy scenariusz faktem
Turniej pań wygrała Chinka Na Li (32 l.). W finale pokonała 7:6, 6:0 Słowaczkę Dominikę Cibulkovą (pogromczynię Radwańskiej), a po spotkaniu rozbawiła publiczność przemową. - Dziękuję mojemu agentowi, bo dzięki niemu jestem bardzo bogata. No i dziękuję też mojemu mężowi. Jeździsz ze mną wszędzie, trenujesz ze mną, przygotowujesz mi rakiety i moje drinki. Zatem dziękuję ci bardzo, jesteś miłym kolesiem. Choć tak naprawdę to ty jesteś szczęściarzem, że mnie masz - żartowała Chinka.