Dwuipółgodzinny mecz w 1/8 finału w wielkoszlemowym Australian Open kosztował Igę Świątek sporo sił. Rozstawiona z numerem siódmym Polka nie kryła podczas konferencji prasowej, że odczuwa skutki tego pojedynku. – Jestem teraz dość zmęczona i świętowanie odłożę chyba na jutrzejszy ranek. Za mną bardzo satysfakcjonujący tydzień. Czuję, że wykonałam kawał roboty, by wygrać te spotkania – podsumowała. – Fizycznie czułam się bardzo dobrze. Gdy grałyśmy długie wymiany, to nie miałam poczucia, że jestem tak zmęczona, iż nie mogę dojść do piłki. Przez dwie i pół godziny była jednak w napięciu i stresie, czasem musiałam gonić wynik i to miało wpływ na ciało. Czasem miałam trochę sztywniejszą rękę i celem było, by się rozluźnić i w tych decydujących momentach grać bardzo dokładnie, co koniec końców mi wyszło.
PREMIE Ile zarobiła Iga Świątek w AO 2022
– Pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał na korcie twardym wiele dla mnie znaczy. Dwa lata temu czułam, że nie jestem w stanie na tej nawierzchni grać po swojemu i zawsze dostosowywałam się do tego, co robiły rywalki. Teraz jest inaczej, czuję, że naprawdę się rozwinęłam i mogę pokazać więcej na betonie, mam więcej swobody. Jestem z tego dumna – zapewniła mistrzyni French Open 2020.
Australian Open DRABINKA kobiet
Jak się okazuje, nikt z aktywnych tenisistów poza raszynianką nie może obecnie pochwalić się taką passą w Wielkim Szlemie jak ona. W każdym z sześciu ostatnich turniejów tej rangi dotarła co najmniej do 1/8 finału.
– Jestem z tego dumna. Moim celem na poprzedni sezon było zachowanie regularności. Teraz mogę to kontynuować, dodając do tego też inne cele. Zawsze jestem nabuzowana przed Wielkim Szlemem. Wiem, że powinnam traktować każdy mecz tak samo, ale kiedy zaczyna się impreza tej rangi, to czuję, że atmosfera i energia są inne. Myślę, że na moją korzyść działa też dzień przerwy między meczami, ale trudno mi dokładnie wytłumaczyć, co jest kluczem w przypadku tej serii – zastanawiała się Polka.
Iga Świątek płakała po wygranej w Australian Open. Tak tłumaczyła, czemu poleciały łzy
O awans do półfinału zagra ze 115. w światowym rankingu Estonką Kaią Kanepi, która wyeliminowała w poniedziałek rozstawioną z dwójką Białorusinkę Arynę Sabalenkę.