Fatalna wiadomość pojawiła się w trakcie pierwszego męskiego ćwierćfinału pomiędzy Grigorem Dimitrowem a Jannikiem Sinnerem. To właśnie ten drugi tenisista po raz pierwszy w karierze zostanie liderem rankingu ATP po Roland Garros. Już w trakcie turnieju sporo mówiło się o takim scenariuszu - zwycięzcy Australian Open taki sukces gwarantowało dojście do finału w Paryżu, niezależnie od wyniku Novaka Djokovicia. Serb przyjechał do stolicy Francji bronić 2000 punktów za zeszłoroczne zwycięstwo, ale od początku turnieju zmagał się z problemami. W dramatycznych okolicznościach dotarł do ćwierćfinału, jednak dzień przed nim zrezygnował z dalszej walki o 25. wielkoszlemowy tytuł w karierze.
Novak Djoković wycofał się z Roland Garros
W trakcie tegorocznego Roland Garros Djoković dwukrotnie wisiał już nad przepaścią. Najpierw w nocy z soboty na niedzielę odwrócił losy meczu 3. rundy z Lorenzo Musettim, wygrywając w pięciu setach po 4,5 godzinach walki. Ten mecz skończył już po godzinie 3 w nocy, a kilkadziesiąt godzin później w poniedziałek ponownie wrócił z dalekiej podróży i po 4,5-godzinnym starciu wygrał w 1/8 finału w pięciu setach z Francisco Cerundolo, choć przegrywał już 6:1, 5:7, 3:6, 2:4. Genialny Serb kolejny raz dokonał czegoś wielkiego, ale na tym jego przygoda z turniejem się zakończyła.
Djoković oficjalnie wycofał się z Roland Garros ze względu na kontuzję prawego kolana, które doskwierało mu już w trakcie meczu z Cerundolo. Tym samym nie wywalczy 25. wielkoszlemowego trofeum i jak na razie zatrzyma się na rekordowych 428 tygodniach prowadzenia w rankingu ATP. W poniedziałek Jannik Sinner zadebiutuje jako światowa "jedynka", niezależnie od rozstrzygnięć w Paryżu.