Już w poprzednim sezonie Safina zaskakiwała wyglądem. W pewnym momencie na jej twarzy pojawiły się pryszcze, a ręce zrobiły się jakby bardziej umięśnione. Wtedy dotarła do finału Roland Garros i awansowała na 3. miejsce rankingu WTA.
W tym sezonie można zauważyć, że Dinara stała się jeszcze mocniej zbudowana, muskuły na jej rękach zaczynają mieć kulturystyczną rzeźbę. Podobnie potężnie wygląda tylko Serena Williams. Obie walą forhendem jak chłopy.
Czy drobniutka Agnieszka Radwańska ma w ogóle szanse sobie z takimi herod-babami poradzić?
- Spokojnie, dam radę - obiecuje Isia, która przez ostatnie dwa miesiące nie tylko miała po dwa treningi tenisowe dziennie, lecz także ćwiczyła na siłowni oraz uprawiała sporty walki. - Może nie mam takich mięśni, jak Serena Williams, ale są wystarczająco silne, żeby grać i wygrywać.
Po raz kolejny pojawia się pytanie, czy niektóre zawodniczki stosują niedozwolone środki dopingujące, zwiększające przyrost mięśni.
- Nikt nikogo za rękę nie złapał - mówi Robert Radwański (47 l.), ojciec i trener Agnieszki i Uli. - Ale rzeczywiście niektóre dziewczyny wyglądają, jakby na życie zarabiały przerzucaniem worków z cementem, a nie machaniem lekką rakietą. Ja z córek za żadne skarby nie zrobię takich cyborgów.