Po tym, jak przygoda Huberta Hurkacza z tegorocznym Australian Open nie potrwała zbyt długo, Polak znów szukać szansy na zrehabilitowanie się i przerwanie złej passy podczas turnieju Open Sud de France, który odbywa się na halowych kortach w Montpellier. Z uwagi na rozstawienie z numerem 4, Polak zaczął rywalizację dopiero od II rundy, gdzie czekał już na niego Alejandro Davidovich Fokina. Hiszpan w 1/16 finału rozprawił się ze swoim rodakiem, Bernabé Zapatą Mirallesem i Polak miał szasnę, aby zrewanżować się za porażkę z Hiszpanem na US Open. Hurkacz w pierwszym secie prowadził już 3:1, przełamując swojego oponenta. Na nieszczęście wrocławianina, taki stan rzeczy nie utrzymał się długo i natychmiast na tablicy wyników zrobiło się 3:3. Im dalej w las, tym z grą Hurkacza gorzej, bo Polak popełniał coraz więcej prostych błędów, co przyczyniło się do tego, że przegrał pierwszego seta 5:7.
Na początku drugiej odsłony spotkania wydawało się, że Polak będzie w stanie powalczyć o zwycięstwo, tym bardziej, że przy stanie 1:1 w drugim secie Fokina źle stanął, naruszając przy tym kostkę. Po wznowieniu gry, lepiej grał jednak Hiszpan, który szybko skończył rywalizację i pokonał Hurkacza 5:7, 2:6, czym awansował do ćwierćfinału imprezy ATP 250. Dla Polaka to trzecia z rzędu porażka po Stefano Travaglii oraz Mikaelu Ymerze.
Hubert Hurkacz szybko zakończył swoją przygodę na australijskich kortach, odpadając już w pierwszej rundzie turnieju z Mikaelem Ymerem, który wygrał 3:6, 6:3, 3:6, 7:5, 6:3. Szansa na rehabilitację i przerwanie słabszej passy Polak dostał już podczas odbywającego się w Montpellier turnieju Open Sud de France, który zaliczany jest do cyklu ATP. Ze względu na rozstawienie z numerem 4, wrocławianin rozpocznie swoje zmagania we Francji dopiero od drugiej rundy turnieju, gdzie czeka już na niego Alejandro Davidovich Fokina. Hiszpan ma już za sobą jedne mecz na korcie w Montpellier, gdzie w pierwszej rundzie rozprawił się ze swoim rodakiem Bernabé Zapatą Mirallesem. Rozpoczęcie zmagań wcześniej może okazać się zbawienne dla Hiszpana, który dzięki temu wszedł już w rytm meczowy.
Hurkacz stanie jednak przed szansą zrewanżowania się swojemu najbliższemu rywalowi. Obaj panowie spotkali się bowiem całkiem niedawno podczas ubiegłorocznego US Open. Wtedy w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju. Wtedy lepszy okazał się Hiszpan, który gładko rozprawił się z Hurkaczem, wygrywając 6:4, 1:6, 6:2, 6:2. Wtedy Fokinie udało się dojść do 1/8 finału, co jest jego najlepszych osiągnięciem. Dziś w roli faworyta stawiany jest polski tenisista, który jednocześnie jest wyżej notowany w rankingu. Ostatnie spotkanie Polaka pokazało jednak, że na korcie to nie liczby mają znaczenie. Jak będzie dzisiaj?