Wilander & Świątek

i

Autor: Materiały prasowe & Paweł Skraba/Super Express Wilander & Świątek

Legenda o Idze

Mats Wilander wierzy w odrodzenie Igi Świątek już w Roland Garros! To będzie kluczowe [WYWIAD]

2025-05-20 16:27

Iga Świątek ostatni turniej wygrała rok temu, triumfując po raz czwarty w Roland Garros. Nazywana Królową Mączki Polka miała odrodzić się na ulubionej nawierzchni, ale jej ostatnie występy w Stuttgarcie, Madrycie i Rzymie były nieudane. Czy zatem wciąż należy ją traktować jako faworytkę do triumfu w Paryżu? Słynny Mats Wilander, siedmiokrotny mistrz turniejów Wielkiego Szlema, uważa, że Iga Świątek na ukochanych kortach znów poczuje się jak w domu i odbuduje pewność siebie oraz formę. - Naprawdę tak myślę i mówię to na podstawie własnych doświadczeń - mówi "Super Expressowi" ekspert Eurosportu.

Mats Wilander to były lider rankingu ATP i siedmiokrotny mistrz turniejów Wielkiego Szlema. Paryski Roland Garros wygrał trzy razy (w latach 1982, 1985 i 1988). Teraz jako ekspert Eurosportu uważnie śledzi zmagania tenisowych gwiazd. O Idze Świątek słynny Szwed zawsze wypowiadał się bardzo pochlebnie. Teraz, kiedy Polka wpadła w dołek formy i - jak sama mówi - zmaga się ze swoim perfekcjonizmem, Wilander ocenił jej szanse przed występem w Paryżu. I jest optymistą.

"Super Express": - Wszyscy w zasadzie zgadzają się, że problemy, z którymi zmagała się ostatnio Iga Świątek, biorą się z mentalnej strony jej gry. Wygląda na to, że jej pewność siebie spadła i coś ją blokuje na korcie. Jak pan postrzega jej ostatni spadek formy i co by pan jej doradził przed obroną tytułu w Roland Garros?

Mats Wilander: Moim zdaniem istotny jest fakt, że żaden z turniejów, w których Iga ostatnio grała, nie nazywa się... Roland Garros. Myślę, że wszystko zmieni się, gdy zacznie rywalizację w Paryżu i mówię to na podstawie własnego doświadczenia. W mojej karierze nie miało znaczenia, jak grałem przed Roland Garros. Gdy tylko docierałem do Paryża, czułem, że wracam do domu. Wracały pozytywne myśli, że wygrywałem tam wcześniej, odnosząc sukcesy, że to moje ulubione korty i ulubiona nawierzchnia. To oczywiście też kwestia mentalnej pewności siebie, którą każdy prędzej czy później na jakiś czas traci. Iga Świątek dominowała na szczycie przez wiele lat, a dzięki niej inne zawodniczki bardzo się poprawiły. Czy jest powód do obaw? Inne dziewczyny rzeczywiście tak bardzo się rozwinęły, że trudno jest utrzymać się na szczycie, jeśli samemu nie robi się postępów. Dla mnie kluczowe będą pierwsze trzy mecze Igi w turnieju. Oczywiście musi je wygrać. Jeśli wygra w dwóch łatwych setach, zyska pewność siebie. Jeżeli wygra w trzech, też ją to wzmocni. Niezależnie od tego, jak przejdzie przez te mecze, jeśli dotrze do drugiego tygodnia turnieju, myślę, że będzie bardzo blisko powrotu do swojej dawnej formy, dzięki temu właśnie, że będzie grała w Paryżu, a to dla niej wyjątkowe miejsce. Wy, kibice, możecie się martwić, ale ja nie. Nie martwię się, ale już pierwszy mecz da dużo odpowiedzi. Na razie uważam, że wróci blisko poziomu, na którym chce być i musi być, by wygrać turniej. Naprawdę tak myślę.

- Po rozstaniu z Tomaszem Wiktorowskim trener Wim Fissette wydawał się świetnym wyborem, biorąc pod uwagę jego doświadczenie i sukcesy z innymi mistrzyniami turniejów Wielkiego Szlema. Jednak Iga wciąż nie osiągnęła z nim zadowalających wyników. Czy to wciąż moment, w którym powinna zaufać procesowi i być cierpliwą, czy może po Roland Garros, jeśli nie osiągnie tam sukcesu, będzie już czas, żeby szukać innych rozwiązań?

- Iga musi zaufać procesowi. A ten proces to nie tylko wygrywanie, ale stawanie się lepszym. Trener jest jak nauczyciel w szkole – uczysz się od niego, a potem, gdy zmieniasz trenera, przychodzi kolejny doświadczony szkoleniowiec i znów uczysz się od niego czegoś nowego. To zawsze kwestia osobistego dopasowania. Relacja musi działać na wielu poziomach, a trener i zawodniczka muszą wierzyć, że podążają wspólnie we właściwym kierunku. Może teraz jest trochę zdezorientowana, nie jestem pewien, ale z drugiej strony, jest za młoda, by się zamartwiać. Ma przed sobą sześć, siedem, osiem lat, by się rozwijać, aż osiągnie idealny wiek dla tenisistki. Jeszcze raz powtórzę: Nie martwię się tym, co się z nią dzieje. To wszystko jest normalne i każdy z nas przez to przechodził. Potem nagle coś się zmienia i wszystko wraca do normy – grasz tak, jak kiedyś albo nawet lepiej. Z polskiej perspektywy może to wyglądać niepokojąco, ale z międzynarodowej – to normalne. Trudno dominować przez cały czas. Nikt nie był w stanie utrzymać się na szczycie przez 10 lat z rzędu, nawet wielki Novak Djoković.

QUIZ: Rozpoznasz te tenisistki? Tylko najlepsi zgarną komplet punktów!
Pytanie 1 z 35
Tenisistka na tym zdjęciu to...
Aryna Sabalenka

- Spodziewa się zatem pan, że Iga znów zagra świetnie w Paryżu. Jednak czy wciąż jest faworytką numer jeden do wygrania Roland Garros, biorąc pod uwagę ostatnie wyniki Aryny Sabalenki, Coco Gauff czy Jasmine Paolini?

- Myślę, że tak, ale chciałbym zobaczyć jej pierwszą rundę. Pierwszy mecz jest naprawdę trudny, nie tylko dla Igi, ale dla każdego gracza w Wielkim Szlemie, bo jesteś zdenerwowany i bardzo chcesz dobrze wypaść, a trudno grać dobrze pod presją. Jeśli dotrze do drugiego tygodnia, jej pewność siebie wzrośnie. Ona doskonale wie, czym jest wygranie French Open i jak się to robi, a inne dziewczyny tego nie wiedzą, nie mają tego doświadczenia. To ogromna przewaga. Mówię to na podstawie własnych doświadczeń – nie grałem świetnie przed tym turniejem, ale gdy pojawiałem się na Roland Garros, który wygrałem trzy razy, pewność siebie po wygraniu pierwszej rundy była znów ogromna. Dlatego jeśli mam wskazać główną faworytkę, nadal uważam, że jest nią Iga, choć oczywiście już nie tak wyraźną jak wcześniej.

Transmisja z Roland Garros na antenie Eurosportu 1 i 2. Każdy mecz na żywo i na żądanie na platformie MAX.

Najnowsze