Iga Świątek meczem z Poliną Kudermietową zaczyna walkę w Wimbledonie. To pierwszy pojedynek Polki z tą młodą Rosjanką, która w rankingu zajmuje 64. miejsce. Tuż przed Wimbledonem Iga Świątek w kapitalnym stylu doszła do finału turnieju WTA w Bad Homburg, ale uległa w nim 4:6, 5:7 Amerykance Jessice Peguli. Zaraz po ostatniej piłce Polka pogratulowała rywalce zwycięstwa, a potem popłakała się, czekając na ceremonię dekoracji. - Ten turniej pokazał jednak, że jest dla mnie nadzieja na trawie - zaśmiała się Polka już w czasie przemowy w trakcie ceremonii.
W dobrym nastroju Iga Świątek była w czasie konferencji prasowej już na Wimbledonie. - Na pewno jak dotąd to najlepsze przygotowania na trawie, jakie miałam. Świetnie się bawiłam, pracując nad sobą, i bardzo mi się to podobało. Dodatkowo, więcej czasu na trening z jednym rodzajem nawierzchni naprawdę mi pomogło. Czuję, że moje umiejętności trochę się poprawiły - podkreślała Iga Świątek. - Doświadczenie z kilku rozegranych wcześniej meczów, podobnie jak w 2023 roku, dało mi więcej pewności siebie. Trzeba przejść przez różne sytuacje na korcie, a dodatkowe doświadczenie i rozpęd pomagają iść naprzód. Jestem naprawdę szczęśliwa, że miałam okazję zagrać w Bad Homburg i zmierzyć się z czołowymi zawodniczkami. To wiele daje - dodała.
Kiedy gra Iga Świątek na Wimbledonie? O której godzinie pierwszy mecz?
Mecz Iga Świątek - Polina Kudermietowa w 1. rundzie Wimbledonu zostanie rozegrany we wtorek 1 lipca. Czekamy na plan gier i godzinę meczu Igi Świątek. Transmisje TV z Wimbledonu 2025 na sportowych kanałach Polsatu.
Iga Świątek rok temu odpadła z Wimbledonu już w 3. rundzie (porażka 6:3, 1:6, 2:6 z Putincewą), więc nie broni dużo punktów. Jej najlepszy seniorski występ na londyńskiej trawie to ćwierćfinał w 2023 r. Nasza największa tenisowa gwiazda co prawda jako 17-latka wygrała ten turniej jako juniorka. - To było jakby inne życie - wspominała teraz Iga Świątek. - To był chyba najważniejszy moment w mojej karierze wtedy. Pamiętam, że wygrana wydawała się surrealistyczna, ale gdy wróciłam do domu, nic się nie zmieniło. To był juniorski Wimbledon, a nie profesjonalny, więc myślałam, że moje życie będzie teraz idealne, ale trochę się rozczarowałam, bo wszystko zostało po staremu. Musiałam wrócić do pracy, grałam w turniejach ITF i to było przypomniało mi, że jeszcze nie jestem na szczycie. Ale na pewno dało mi to dużo nadziei i poczucie, że jeśli to było możliwe wtedy, to będzie możliwe także w przyszłości, na poziomie profesjonalnym - dodała Iga.
Iga Świątek przed Wimbledonem: Takich przygotowań jeszcze nie miałam