Hurkacz kontynuuję świetną serię
Hubert Hurkacz bardzo pozytywnie prezentuje się w tym sezonie na nawierzchni ziemnej. Nigdy nie była ona jego mocną stroną, ale w 2024 roku zaczął on od zwycięstwa w Estoril, a następnie docierał do 4. rundy prestiżowych turniejów w Monte Carlo i Madrycie. W Rzymie już przebił ten wynik i awansował do ćwierćfinału, pokonując po drodze Rafaela Nadala, Tomasa Martina Etcheverry'ego i teraz właśnie jego rodaka Sebastiana Baeza. Z nim musiał się mocniej namęczyć, bowiem dwaj poprzedni rywale nie odebrali mu nawet podania, natomiast Baez wygrał pierwszą partię i prowadził z przełamaniem w drugiej (a także z mini przełamaniem w tie-breaku). Ostatecznie to Hurkacz jednak wygrał i wspomniany tie-break, a potem także decydującą trzecią partię.
Hurkacz imponuje regularnością
Okazuje się, że awans do ćwierćfinału turnieju ATP 1000 w Rzymie będzie miał dla Hurkacza znaczenie nie tylko w tym sezonie, ale także w całej karierze, bowiem oznacza on, że polski tenisista znalazł się na tym etapie gry już w każdym turnieju rangi ATP 1000, a jest ich dziewięć – Indian Wells, Miami, Monte Carlo, Madryt, Rzym, Montreal/Toronto, Cincinnati, Szanghaj i Paryż. W Indian Wells dotarł do ćwierćfinału w 2019 roku, w Miami wygrał cały turniej w 2021 r., w Monte Carlo i Madrycie zagrał w 1/4 finału w 2022 r., a także w tym samym roku dotarł do finału w Montrealu. W Cincinnati zagrał w półfinale w 2023 roku, a później w tym samym sezonie wygrał turniej w Szanghaju. W Paryżu także dotarł do półfinału i zrobił to w 2021 roku. Teraz uzupełnił ostatni z brakujących elementów, czyli ćwierćfinał w ATP 1000 w Rzymie.