Iga Świątek udowadnia, że na Roland Garros czuje się niesamowicie. Polka po kilku fenomenalnych meczach może pochwalić się awansem do ćwierćfinału, gdzie zmierzy się z Eliną Switoliną. W poprzednich rundach raszynianka pokonała bez żadnego problemu Rebeccę Sramkovą, Emmę Raducanu oraz Jaqueline Cristian. Nie można tego samego powiedzieć po spotkaniu Świątek z Jeleną Rybakiną, ponieważ to była prawdziwa wojna nerwów.
Świątek odwróciła losy spotkania! Co za mecz!
W pierwszym secie to Kazaszka zdominowała Polkę i w znakomitym stylu wygrała 6:1. Jednak w kolejnych dwóch partiach górą była raszynianka, która wrzuciła drugi bieg i najpierw doprowadziła do remisu po zwycięstwie 6:3. Następnie po mocno wyrównanej partii zachowała chłodną głowę i ostatecznie mogła się cieszyć z wygranej 7:5.
Iga Świątek nie mogła tego słuchać! "Będziemy i tak go cisnąć"
Dwa dni przed spotkaniem Świątek z Rybakiną na konferencji prasowej raszynianka została poinformowana, że Wim Fissette dołączył do wyzwania "Czytaj z Igą". Po tym, jak Polka dowiedziała się, jaką książkę wybrał jej trener to załamała ręce.
- O Jezu.... Znowu tenisowa, on powinien jakąś fikcję przeczytać, żeby trochę z popkultury... się dokształcić - przekazała Świątek.
Na kolejnej konferencji wyszło na jaw, że Fissette nie dotrzymał słowa i nie przeczytał książki, o czym powiedziała raszynianka.
- Będziemy i tak cisnąć go o fikcję. Bo przyznam, że nie ma dla mnie znaczenia, czy przeczyta Agassiego, ale ma znaczenie, czy obejrzy Władcę Pierścieni i będzie pamiętał, kto jest kim i w ogóle. Trochę inside joke'ów zrozumie - wytłumaczyła Polka.
Kiedy kolejny mecz Igi Świątek?
Świątek już 3 czerwca rozegra ćwierćfinałowe spotkanie, a jej rywalką będzie Elina Switolina.
