Iga Świątek już po dwóch meczach fazy grupowej miała zapewnione pierwsze miejsce w grupie na WTA Finals, a w ostatnim meczu mierzyła się z zawodniczką, która na awans już nie miała żadnych szans. Polka nie zamierzała odpuszczać pokonała Coco Gauff w dwóch setach, 6:3, 6:0. Dla Gauff było to już czwarta porażka z Igą Świątek w tym roku i piąta w karierze! Amerykanka nie zdołała jeszcze ani razu odebrać Polce choćby seta, a w żadnym z meczów w tym sezonie nie wygrała więcej niż 4 gemy na całe spotkanie. Porażka z Polką była dla Gauff zwieńczeniem fatalnego tygodnia i niemiłym przypomnieniem porażki z niedawno rozgrywanego turnieju w San Diego.
Gauff znów rozbita przez Świątek. Koszmar Amerykanki
Mecze Świątek z Gauff mają w tym roku bardzo podobny przebieg. 6:3, 6:0 – 6:0, 6:3 – 6:1, 6:3 – 6:3, 6:1 - to wyniki starć między Polką a Amerykanką odpowiednio w WTA Finals, San Diego, Roland Garros i Miami. W żadnym z tych spotkań 18-latka nie była w stanie zagrozić naszej zawodniczce. Po porażce w San Diego miała wręcz łzy w oczach. Tym razem także wyglądała na bardzo przybitą.
Trudno się jednak dziwić, bo przed kolejnym starciem ze Świątek wschodząca gwiazda tenisa przegrała także mecze z Caroline Garcią i Darią Kasatkiną, w których także nie zdobyła ani jednego seta. – To nie był mój dzień, to nie był mój weekend. Ale ok. Jutro będę gotowa lecieć do Glasgow na finały Billie Jean King. To był mój najgorszy tydzień w roku. Nigdy nie przegrałam aż tyle tak szybko. Ciężko pracowałam, że tu być, ale chyba nie wykorzystałam okazji, tak jak chciałam. Czuję, że nie poprawiłam się w tym tygodniu – powiedziała Gauff cytowana przez portal Sport.pl. Przyznała też, że jej mecze z Igą do tej pory wyglądają niemal identycznie, zwłaszcza biorąc pod uwagę wynik.