Iga Świątek nigdy nie triumfowała w Madrycie i jest to jedyny duży turniej rozgrywany na mączce, którego nie wygrała. W pozostałych okazała się najlepsza po dwa razy (Rzym i Stuttgart) albo nawet trzykrotnie (Roland Garros). W stolicy Hiszpanii wystąpiła tylko w latach 2021 i 2023. Rok temu po pasjonującym trzysetowym boju przegrała w finale 3:6, 6:3, 3:6 z Aryną Sabalenką, która w Madrycie zazwyczaj prezentuje się świetnie.
Na kortach w Madrycie panują bardzo specyficzne warunki. Tenisiści walczą na wysokości ok. 600 m n.p.m., co ma duży wpływ na tempo gry i lot piłek, które trudniej w rozrzedzonym powietrzu kontrolować. Rok temu Iga Świątek sama przyznała, że jest to dla niej spore wyzwanie. - Jest wysoko, więc gra toczy się szybko. Piłki z dużą prędkością wylatują z rakiety, mam wrażenie, że latają jak pociski - dzieliła się spostrzeżeniami. - Trzeba nauczyć się je kontrolować i ważny jest odpowiedni naciąg w rakiecie.
Za nami losowanie drabinki. Iga Świątek rywalizację zacznie w 2. rundzie i pierwszy mecz zagra w czwartek lub piątek. Jej rywalką będzie Chinka Xiyu Wang (nr 52) lub Rumunka Ana Bogdan (nr 64). Jelena Rybakina, pogromczyni Polki w półfinale turnieju w Stuttgarcie (3:6, 6:4, 3:6), tym razem znalazła się w innej niż Iga połowie drabinki. Magdalena Fręch (nr 51) bój w Madrycie zacznie od starcia z kwalifikantką. Magda Linette (nr 48) trafiła na Włoszkę Elisabettę Cocciaretto (nr 54), a jeżeli ją pokona, to w 2. rundzie zagra z... Sabalenką. Poszukująca formy Białorusinka broni tytułu i aż 1000 pkt. Jeżeli znów szybko przegra, spadnie na 3. albo nawet 4. miejsce w rankingu. Po piętach depczą jej już Coco Gauff i Rybakina.