Dla Radwańskiej to był mecz niewykorzystanych szans. W drugim secie krakowianka prowadziła 6:4, 5:3 i serwowała. Była dwie piłki od zwycięstwa, ale nie zdołała domknąć spotkania. W ważnym momencie popełniła... podwójny błąd serwisowy. Potem w decydującej partii znów przy swoim podaniu miała dwie piłki na prowadzenie 4:1. I znów się pogubiła, oddając inicjatywę rywalce. W końcu opadła z sił. Do finału awansowała Woźniacka i pokonała w nim 7:5, 6:3 Japonkę Naomi Osaka.
Radwańska nie ma czasu na rozpamiętywanie przykrej porażki. Szybko poleciała do Chin, gdzie od II rundy walczyć będzie w jeszcze większym turnieju - w Wuhan. Jej pierwszą rywalką będzie mocna Rosjanka Jekaterina Makarowa. Dla zmęczonej Polki z pewnością nie będzie to łatwe spotkanie.