Jerzy Janowicz

i

Autor: East News

Jerzy Janowicz, najlepszy polski tenisista: Szampana otworzę po sezonie WYWIAD

2012-10-23 10:42

W planach na ten rok Jerzy Janowicz (22 l.) miał awans do pierwszej setki rankingu. To, co udało się osiągnąć tenisiście z Łodzi, przerosło najśmielsze oczekiwania. "Jerzyk" awansował aż na 64. miejsce w rankingu ATP, wyprzedził Łukasza Kubota i został najwyżej sklasyfikowanym Polakiem.

"Super Express": - Spodziewałeś się, że w tym roku tyle osiągniesz?

Jerzy Janowicz: - Robiłem wszystko, by awansować do setki, ale nie przewidziałem, że będzie aż tak dobrze. Grając pół roku temu w Tunezji, byłem na 240. miejscu. Dziś jestem 64. Udowodniłem sobie, że dzięki zawziętości i ciężkiej pracy można sporo osiągnąć.

- W ostatnim tygodniu awansowałeś do ćwierćfinału w Moskwie, przegrałeś jednak z późniejszym zwycięzcą Brazylijczykiem Thomazem Belluccim 4:6, 6:7 (3). Czujesz niedosyt?

- Tak, bo byłem bliski wygranej. Jednak na korcie nie czułem się tak dobrze jak w meczu z Carlosem Berlocqiem (wygrana 6:3, 6:4 - red.). Wtedy zagrałem swój najlepszy tenis, wychodziło mi wszystko. Żałuję, że potem nie było tak dobrze, ale cieszę się, bo pokonałem dwóch zawodników w pierwszej setki rankingu.

- Otworzyłeś szampana po ogłoszeniu notowania ATP, w którym jesteś najlepszym Polakiem?

- Ranking nie jest istotny. Nieważne, czy jest się najlepszym, drugim czy trzecim. Im więcej Polaków w czołówce, tym lepiej. Dlatego życzę Łukaszowi Kubotowi jak najlepiej. Na szampana przyjdzie czas po sezonie.

- W prestiżowym plebiscycie ATP zostałeś nominowany w kategorii "Odkrycie roku". To kolejne wyróżnienie.

- Na polskie warunki, a każdy wie, jak jest u nas z treningami czy sponsorami, to nie lada osiągnięcie. O wygraną będzie jednak ciężko, bo jeden z rywali - Słowak Martin Kliżan - wygrał już turniej ATP. Cieszę się więc z samej nominacji.

- Jakie masz plany na końcówkę roku? Wygrzejesz kości w ciepłych krajach?

- Zagram na turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Paryżu, potem w Bratysławie. Pod koniec roku jest challengerowy Masters w Sao Paolo. Z niego raczej zrezygnuję, bo zakończyłbym sezon w grudniu i nie miałbym czasu na odpoczynek oraz przygotowanie się do występu w Australii, a chciałbym mieć dwa tygodnie wolnego. Raczej zostanę w domu, może wyjadę do jakiegoś SPA, bo wylotów zagranicę miałem w tym roku sporo.

- Dziś rozpoczyna się turniej Masters. Jak oceniasz szanse Agnieszki Radwańskiej?

- Konkurencja jest spora, ale jeśli Agnieszka zagra na swoim poziomie i zachowa zimną krew, może wygrać nawet cały turniej. Takie rywalki jak Azarenka czy Williams są do pokonania i Isia nie musi liczyć, że będą miały słabszy dzień. Ona potrafi wygrać z każdym.

Najnowsze