Karolina urodziła się w Danii, gdzie jej ojciec Piotr (48 l.) wyjechał kończyć piłkarską karierę. Ale nowa liderka rankingu doskonale pamięta o swoich korzeniach i pięknie mówi po polsku.
Jej największymi przysmakami są rosół i pierogi. Zajada je podczas każdej wizyty u babci w Polsce, a kiedy jest w domu prosi o nie też mamę Annę (byłą reprezentantkę Polski w siatkówce).
Przeczytaj koniecznie: Żużel: GP Bydgoszczy. Czy są bilety? Jak dojechać? Gdzie obejrzeć transmisję na żywo?
Być może właśnie dzięki polskiemu Karolina jedzeniu gra tak dobrze. Wczoraj, w meczu, którego stawką dla niej był awans na pierwsze miejsce rankingu, nie dała szans Kvitovej.
- Bardzo baliśmy się tego meczu. Powtarzałem Karolinie, żeby nie myślała o pierwszym miejscu w rankingu, tylko po prostu grała swoje – opowiada „Super Expressowi” dumny Piotr Woźniacki.
Karolina wytrzymała presję i teraz może świętować. A przecież niewiele brakowało, żeby... w ogóle nie grała w tenisa.
- Trenowałam też piłkę nożną, tak jak mój starszy brat Patryk. Dobrze mi szło, ale w pewnej chwili musiałam zdecydować, na który sport postawić. Na szczęście wybrałam tenisa – opowiada gwiazda.
Patrz też: Ostatnia szansa Otylii Jędrzejczak
Za awans do ćwierćfinału w Pekinie Karolina zarobiła 75 tysięcy dolarów (210 tys. zł), ale to dla niej... tylko drobne. W kontraktach reklamowych tenisistki są zapisy o specjalnej premii za osiągnięcie szczytu rankingu. Tak naprawdę Woźniacka wywalczyła wczoraj co najmniej 2 miliony dolarów!
KAROLINA W PIGUŁCE:
Karolina Woźniacka
ur. 11 lipca 1990 roku w Odense (Dania)
rodzice: Anna i Piotr, brat: Patryk
wzrost: 177 cm, waga: 60 kg
finalistka wielkoszlemowego US Open 2009
zwyciężczyni 11 turniejów WTA (5 w 2010 roku)
zarobki na korcie: 5,8 mln dolarów
zarobki w 2010 roku: 2,5 mln dolarów
mówi po polsku, duńsku, angielsku, rosyjsku, rozumie szwedzki i norweski, uczy się hiszpańskiego
