Paula Kania udziału w turnieju ITF Bagnatica nie będzie długo wspominała. Polka odpadła już w pierwszej rundzie kwalifikacji, przegrywając z Cristiną Dinu (6:3, 1:6, 2:6). To nie był koniec przykrych niespodzianek dla naszej reprezentantki. Po zakończeniu spotkania okazało się, że nagroda za jeden mecz rozegrany we Włoszech nie pokryje nawet kosztów transportu Kanii na zawody. "To chyba najwyższa moja nagroda w karierze" - skomentowała z poczuciem humoru tenisistka.
Paula Kania zarobiła podczas krótkich dla siebie zawodów 6,70 euro. W przeliczeniu daje to niecałe 30 złotych. Ciężko spodziewać się, by za tę kwotę opłaciła sobie choćby podróż do ojczyzny lub na kolejny turniej. A wydawało się już, że nikt nie przebije Pauliny Czernik, któa w marcu podczas turnieju ITF w Szarm el-Szejk zainkasowała zawrotne 9,60 dolara...