Mirosław Skrzypczyński prezesem Polskiego Związku Tenisowego został w 2017 roku i ostatnio nie ma dobrej prasy. Najpierw były doniesienia o rzekomych nieprawidłowościach w czasie organizacji turnieju ITF w Kozerkach. Teraz dziennikarze Onetu wytoczyli bardzo ciężkie działa. Skrzypczyński przez wiele lat miał znęcać się fizycznie i psychicznie nad swoją rodziną - żoną i córką. Ponadto dziennikarze dotarli do jego byłych zawodniczek, które też oskarżają działacza. Twierdzą, że stosował wobec nich przemoc a nawet miał je molestować seksualnie! - Gdy miałam 14 lat, dotknął mnie po raz pierwszy. Łapał za piersi, pupę, w miejsca intymne... Do dziś pamiętam ten jego śmiech. Traktował to jako dobrą zabawę - mówi była zawodniczka Energetyka Gryfino, prosząca o zachowanie anonimowości.
Prezes Mirosław Skrzypczyński wszystkiemu zaprzecza. W rozmowie z dziennikarzami Onetu stwierdził, że jego była teściowa jest "osobą chorą psychicznie". - To starsza kobieta, która ma pretensje do mnie, że rozwiodłem się z jej córką 18 lat temu - broni się działacz. Skrzypczyński po publikacji Onetu wydał też oświadczenie. Twierdzi w nim, że szokujący artykuł to element brudnej waki politycznej i zemsta nieprzychylnych mu dziennikarzy.
"Kategorycznie zaprzeczam doniesieniom redaktorów Harłukowicza i Schwertnera. Zarzuty w stosunku do mojej osoby przedstawione w tym artykule są nieprawdziwe" - borni się prezes PZT Mirosław Skrzypczyński i dodaje: "Informacje zawarte w artykule nie są poparte żadnym wiarygodnym źródłem. Mają na celu jedynie zdyskredytowanie mnie w oczach opinii publicznej, ale przede wszystkim stanowią brudną walkę polityczną związaną ze sprawowaną przeze mnie funkcją Prezesa Polskiego Związku Tenisowego. Chciałbym zauważyć, że żadna z osób, z którą miałem okazję pracować jako szkoleniowiec wskazana z imienia i nazwiska w artykule nigdy nie potwierdziła doniesień autorów artykułu" - podkreśla prezes PZT.
Mirosław Skrzypczyński twierdzi, że szokująca publikacja to zemsta nieprzychylnych mu dziennikarzy. "W stosunku do redaktora Harłukowicza Polski Związek Tenisowy, jak i ja osobie w związku z poprzednimi nieprawdziwymi doniesieniami prasowymi, skierowałem powództwa o naruszenie dóbr osobistych moich i Związku, co w mojej ocenie skutkowało odwetem w postaci artykułu prasowego, który jest poniżej jakiejkolwiek godności, ale przede wszystkim przyzwoitości ludzkiej i rzetelności dziennikarskiej" - atakuje Skrzypczyski i dodaje: "Odnosząc się do szlakowania mojej rodziny chciałbym podkreślić, że najlepszą odpowiedzią na pomówienia niech będzie wiadomość od mojej byłej żony Renaty Skrzypczyńskiej która sugestie redaktorów Harłukowicza oraz Schwertnera określiła słowami: "insynuacje i obrzydliwe".
PONIŻEJ CAŁE OŚWIADCZENIE PREZESA PZT OPUBLIKOWANE NA FACEBOOKU