Dzięki zwycięstwu polscy tenisiści po raz pierwszy w historii zagrają w barażu o awans do Grupy Światowej! Po piątkowych meczach singlistów było 1-1, a nad drużyną Polaków zaczęły gromadzić się czarne chmury, bo Janowicz narzekał na silne przeziębienie i sięgającą 39 stopni gorączkę, a Łukasz Kubot kończył swój pojedynek z bolesną kontuzją uda.
Nastroje w biało-czerwonej ekipie poprawili w sobotę Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg. Nasi debliści pewnie ograli parę Andersen/De Voest (7:5, 7:6, 7:5).
W niedzielę przypieczętować wygraną Polaków miał Janowicz. Jego rywalem był zajmujący dopiero 515. miejsce w rankingu ATP Roelofse (zastąpił kontuzjowanego De Voesta), więc wydawało się, że Jerzyk poradzi sobie bez problemów. Zaczął jednak spotkanie fatalnie, kiepsko serwując i popełniając mnóstwo niewymuszonych błędów.
Po porażce w pierwszym secie, na początku drugiej partii po kolejnej zepsutej piłce wyładował złość, wściekle waląc rakietą w kort. Pomogło! Od tej pory wspierany przez wspaniałą publiczność w Zielonej Górze zaczął grać dużo lepiej. W końcu zakończył mecz efektownym asem.
- Od rana czułem się fatalnie, ale trzy apapy i trzy red bulle trochę pomogły, postawiły mnie na nogi - zdradził po meczu Janowicz. - Zacząłem mecz słabo, a mój rywal grał doskonale. Na szczęście potem publiczność mnie ożywiła, wlała do mojej krwi adrenalinę. Takie chwile, gdy mogę dla was grać i wygrywać dla Polski, są dla mnie najważniejsze, cenniejsze nawet od zwycięstw z jakimiś Murrayami - dodał wzruszony Jerzy.
W środę Polacy poznają rywala, z którym zmierzą się we wrześniu w barażach.
Nasi górą
Polska - RPA 3:1
Jerzy Janowicz - Jean Andersen 6:4, 6:3, 6:3
Łukasz Kubot - Rik de Voest 3:6, 7:6(3), 5:7, 4:6
Mariusz Fyrstenberg/Marcin Matkowski - Jean Andersen/Rik De Voest 7:5, 7:6(2), 7:5
Jerzy Janowicz - Ruan Roelofse 4:6, 6:3, 6:1, 6:1