Frances Tiafoe w pierwszej rundzie francuskiego turnieju wielkoszlemowego walczył nie tylko z serbskim rywalem, lecz także własnym organizmem. Niektórzy zaczęli podejrzewać, że doszło u niego do zatrucia pokarmowego. Sam zainteresowany zaprzeczył jednak tej teorii. - Wymiotowanie podczas meczu nie jest czymś, co mi się normalnie zdarza... Po raz drugi dziś przytrafiło mi się to w szatni po trzecim secie - powiedział po zakończeniu meczu ćwierćfinalista tegorocznego Australian Open.
W decydującej piątej partii 21-latek nie ugrał nawet gema. Nie miał wątpliwości, że tak słaba postawa wzięła się z problemów zdrowotnych. - Wynik piątej partii to z pewnością efekt tego, że byłem bardzo osłabiony i naprawdę nic już we mnie nie zostało. Ciężko było dokończyć to spotkanie - skomentował.
Tiafoe jeszcze nigdy nie przebrnął pierwszej rundy French Open. Trzy lata temu odpadł po kwalifikacjach, a w 2015 roku oraz latach 2017-18 odpadał z Roland Garros po pierwszym spotkaniu turnieju głównego.