Dyskusja na temat startów tenisistów i tenisistek z Rosji oraz Białorusi na turniejach na całym świecie trwa od pierwszego dnia wojny i nie cichnie aż do teraz. Jedyną poważną imprezą, która postanowiła postawić się WTA oraz ATP był Wimbledon, który jednak przypłacił to poważnymi konsekwencjami. Oczywiście, nie przyznanie punktów zawodnikom i zawodniczkom za Wimbledon nie uderza bezpośrednio w turniej, ale drastycznie obniżyłby jego rangę na świecie – wielu zawodników po prostu rezygnowałoby z niego na rzecz innych wydarzeń. Naciski ze strony ATP i WTA przyniosły skutek i w tym roku Rosjanie i Białorusini pojawią się już na londyńskich kortach.
Wimbledon chce „wynagrodzić” Ukrainie zmianę zeszłorocznej decyzji
Organizatorzy Wimbledonu chcą w pewien sposób pokazać, że sytuacja w Ukrainie nie jest im obojętna mimo ostatniej, niezbyt popularnej decyzji. Wśród ich działań znalazło się zaproszenie 1000 ukraińskich uchodźców na mecze Wimbledonu, a także pomoc finansowa – 600 tys. funtów z kwoty zarobionej na biletach ma być przeznaczone na pomoc Ukrainie. Do tego ukraińscy tenisisći i tenisistki mieliby darmowo otrzymać możliwość zamieszkania i trenowania w Surbiton już na miesiąc przed Wimbledonem.