Do rekordzistki Martiny Navratilovej (52 l.) brakuje jej jeszcze czterech zwycięstw. - Jej wynik jest z innej galaktyki. Miło by było się do niego zbliżyć, ale szanse są minimalne - ocenia Venus.
To był trzeci finał Wimbledonu obu sióstr. W dwóch wcześniejszych lepsza była Serena. - W ogóle o tym nie myślałam, ale po ostatniej zwycięskiej piłce poczułam ulgę. Teraz Serena nie będzie mi już dokuczać - przyznaje ze śmiechem.
W trakcie meczu to jednak starsza siostra dokuczała młodszej. - Cały czas serwowała bardzo mocno, celując we mnie. Trochę mnie to denerwowało, ale przynajmniej. wiem czego spodziewać się w następnym spotkaniu - mówi Serena.
Venus w jednym z gemów pobiła nawet rekord prędkości serwisu na Wimbledonie - piłka po jej potężnym uderzeniu leciała 208 km/h! - Gdybym nie grała z siostrą, byłoby jeszcze szybciej - żartuje.
W bezpośrednich pojedynkach nadal górą jest Serena (prowadzi 9:8). - Marzy mi się nasz wspólny finał na olimpiadzie w Pekinie. Mam nadzieję, że po nim będzie już remis - dodaje.
Williamsówny po dwóch godzinach ponownie pojawiły się na korcie, rozbijając 6:2, 6:2 parę Raymond/Stosur w finale debla. - Wspólna gra sprawia nam niesamowitą frajdę. Dałam z siebie wszystko, bo Serena nie darowałaby mi, gdybyśmy przegrały - zaznacza Venus.