"Super Express": Iga Świątek po serii spektakularnych sukcesów jest na ustach całego świata. Jej kibice się cieszą, a sponsorzy nowej liderki rankingu WTA zacierają ręce, że postawili właśnie na nią...
Michał Gradzik, agencja Sponsoring Insight: To prawda. Jej głównym partnerem jest PZU, które jako firma ubezpieczeniowa stara się zawsze jak najlepiej zarządzać ryzykiem. W tym przypadku oceniło to ryzyko perfekcyjnie. Był moment, w którym Iga Świątek cieszyła się potężnym zainteresowaniem na rynku marketingu sportowego, ale przedstawiciele dużych marek zadawali sobie pytanie, czy to prawdziwy talent czy jednak ten wielki sukces jest jednorazowy. Wiele marek interesowało się współpracą z Igą, ale tylko PZU wtedy zdecydowało się te rozmowy doprowadzić do końca. Warto jednak podkreślić, że to działa w dwie strony. PZU korzysta z tego, że uwierzyło w Igę, a Iga dzięki temu też ma większe możliwości, żeby się dalej rozwijać. Środki od sponsora robią różnicę, gdy planuje się przygotowania.
- Iga Świątek zachwyca kibiców nie tylko jak wybitna tenisistka, ale również charyzmatyczna osobowość. To fajna, naturalna, wrażliwa i dowcipna dziewczyna. Zgodzi się pan, że to też miało duże znaczenie dla jej sponsorów?
- Oczywiście, że tak! Medialność Igi miała i ma ogromne znaczenie. Ciężko znaleźć osoby, które nie chciałyby się utożsamiać z Igą jako ze zdolną polską sportsmenką, ale też po tych sukcesach wciąż skromną, dowcipną i naturalną dziewczyną. To kompozycja cech, która się tak rzadko zdarza, że inwestycja w Igę była strzałem w dziesiątkę.
- Są jakieś wyliczenia, ile konkretnie na współpracy z Igą zarobiło PZU i jej inni sponsorzy?
- W zeszłym roku ekwiwalent reklamowy marki PZU w związku z tą współpracą wyniósł blisko 50 mln złotych, a to jeszcze był ten sezon bez największych sukcesów Igi Świątek i prowadzenia w rankingu. Można powiedzieć, że dopiero teraz się zacznie i przed nami moment największej popularności i fali komunikacyjnej dla Igi i firmy PZU.