Choć Kento Momora w Polsce nie jest zbyt popularny, to w swojej ojczyźnie zapracował na ogromną rozpoznawalność. 25-letni Japończyk to w końcu dwukrotny mistrz świata w badmintonie. Nic więc dziwnego, że wiadomość o straszliwym wypadku, którego został ofiarą, zelektryzowała kibiców w Kraju Kwitnącej Wiśni. Jak doszło do tego fatalnego zdarzenia? W niedzielę utytułowany sportowiec wygrał wart 400 tysięcy dolarów turniej w Malezji. Na lotnisko udał się dopiero w poniedziałek rano. Wsiadł do taksówki i ruszył w kierunku portu lotniczego. Niedługo później pojazd wbił się w ciężarówkę.
W taksówce oprócz zawodnika i kierowcy znajdowali się także dwaj działacze oraz sędzia. Najmniej szczęścia miał właściciel pojazdu. Po tragicznym zderzeniu poniósł śmierć. Kento Momota trafił błyskawicznie do szpitala. Światowa federacja badmintona podała, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo i stan jest stabilny. Zaznaczono jednak, że doznał obrażeń twarzy i ma złamany nos.